- 1 Kredkami w kierowców przy przejściu (99 opinii)
- 2 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (27 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (317 opinii)
- 4 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 5 Pod prąd uciekał przed policją (282 opinie)
- 6 Spore zainteresowanie Pomorskimi Targami Autokosmetyki (29 opinii)
Budowa Trasy Kwiatkowskiego miała ruszyć na przełomie roku 2005 i 2006. Takie były zapowiedzi włodarzy Gdyni. Kończy się pierwsza dekada stycznia, a nie został jeszcze ogłoszony przetarg na wykonawcę.
Wiceprezydent Gdyni tłumaczy, że nadmierny optymizm brał się z niedostatecznego doświadczenia. Przygotowany teren czeka. Przesadzono nawet... jedyną roślinkę chronioną, jaką znaleziono przed wycinką drzew.
Koszt całego przedsięwzięcia to blisko ćwierć miliarda zł, z czego trzy czwarte będzie pochodzić ze środków Unii Europejskiej. Budowa i wydatkowanie tych pieniędzy będzie się odbywało zgodnie z unijnymi zasadami i dlatego opracownaie specyfikacji przetargowej musi być niezwykle dokładne.
- Już kończymy. Wkrótce zostanie ogłoszony przetarg - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - To przetarg takiej skali, że potencjalni oferenci muszą dostać maksymalny przewidziany w przepisach czas na przygotowanie oferty, a więc 52 dni. Zatem od ogłoszenia przetargu do wpłynięcia ofert upłyną prawie 2 miesiące. Dopiero wtedy będzie można dokonać wyboru.
Budowa Trasy Kwiatkowskiego ruszy w marcu pod warunkiem, że przegrani oferenci nie będą protestować. Taki obrót sprawy może przesunąć termin "wbicia pierwszej łopaty" w nieokreśloną przyszłość, ponieważ rozstrzygnięcia wyniku protestu mogą zaskarżyć kolejni oferenci. Fala protestów to najczraniejszy scenariusz.
Teren pod budowę jest już przygotowany. Tu najważniejszym elementem była wycinka drzew - pod nadzorem i we właściwym okresie.
- Wszystko po to, żebyśmy przypadkiem ptaszkom i innym żyjątkom nie zrobili krzywdy - mówi Jan Wasilewski, główny specjalista w Wydziale Inwestycji Urzędu Miasta Gdynia. - A nie było łatwo.
Prof. Herbich, znany przyrodnik, wykonał ekspertyzę terenów zielonych, by znaleźć i zabezpieczyć rośliny chronione prawem czy cenne dla środowiska. Stwierdził, że na przebiegu trasy jest... jedna taka roślina. Z rodziny storczykowatych.
- Profesor określił gdzie mamy ją przesadzić i jaką technologią. W zespole złożonym z nadleśniczego, leśniczego, szefa straży leśnej i mojej osoby, odszukaliśmy tę roślinę - wspomina Jan Wasilewski. - Okazała się bardzo niepozorna. Zgodnie z zaleceniami przesadziliśmy ją - wszystko udokumentowane na zdjęciach. Latem odwiedziliśmy to miejsce. Przyjęła się. W każdej chwili możemy pokazać.
Opinie (77)
-
2006-01-09 23:40
szczurkowi rosnie długi drewniany nos
Jak dla mnie ten facet to prawdziwy mistrz autoprezentacji i nic wiecej. Im szybciej Gdynia sie pozbędzie tego goscia tym lepiej dla nas.
- 0 0
-
2006-01-09 23:43
pieniadze z UE trzeba będzie oddać
Nie ma najmniejszych szans aby budowę zakończyć w 2007 roku.
- 0 0
-
2006-01-09 23:44
Nie wierzę! Z tą jedną roślinka to sobie chyba ktoś jaja robi z czytelników:)
- 0 0
-
2006-01-09 23:44
gdzie to zielsko...
moze objasnia dokladnie gdzie ten storczyk rosnie, zalatwie ten problem jednym ruchem lopaty...nie bedzie storczyk plul nam w twarz...wszystko pokryc asfaltem !
- 0 0
-
2006-01-10 00:16
Wsadzcie sobie wasze obietnice
Prędzej dziadkiem zostane, niz wybudują tę estakadę.....
- 0 0
-
2006-01-10 00:52
sami nudziarze, smęciarze i pesymiści mieszkają w 3city jak widac 2 dni slońca nic nie dały....
więcej telewizji wszystkim polecam i przeglądania intełnetu !!!- 0 0
-
2006-01-10 05:50
Jakaż to tajemnica otacza tego storczyka, że nie podano jego nazwy gatunkowej
A swoją drogą to jakiś ewenement, że leśnicy interesują się roślinami chronionymi. Normalnie dziesiątki rzadkich, chronionych roślin ginie w trakcie zabiegów gospodarczych, np. wycinki drzew i ich transportu. Myślę, że ta cała sprawa ma wydźwięk wyłącznie propagandowy. Bo ostatnio trójmiejscy leśnicy podpadli przyrodnikom, którzy obnażyli ich brak profesjonalnego przygotowania w stosowaniu ochrony ekosystemów lesnych. Wystarczy przewertować miesięcznik "Nasze Pomorze", aby zapoznać się z tym procederem.
- 0 0
-
2006-01-10 07:32
"Profesor określił gdzie mamy ją przesadzić i jaką technologią. W zespole złożonym z nadleśniczego, leśniczego, szefa straży leśnej i mojej osoby, odszukaliśmy tę roślinę - wspomina Jan Wasilewski. - Okazała się bardzo niepozorna. Zgodnie z zaleceniami przesadziliśmy ją"
zysk z "uratowania" gatunku wcale nie zagrożonego, ba dość rzadkiego w tej części Ojczyzny, no powiedzmy stówa
honorarium profesUra pewnie z 10 patoli
tak oto nauka polska wyszła na przeciw Matce Naturze
to naturalna kolej rzeczy:)- 0 0
-
2006-01-10 07:53
ehe he he, nie mogę od rana mam dobry humor, dopiero robią Specyfikację, ha, ha, ha... tylko nie proście kolegów z Sopotu bo oni w Specyfikacjach nie są zbyt lotni ha, ha, ha
- 0 0
-
2006-01-10 07:56
jak skomasuje to będzie
do jasnej cholery!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.