• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile musi kosztować kurs prawa jazdy?

Maciej Naskręt
27 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Kursanci wybierający szkołę nauki jazdy prawie zawsze nie znają jej kondycji finansowej. Kursanci wybierający szkołę nauki jazdy prawie zawsze nie znają jej kondycji finansowej.

Kurs nauki jazdy jest jak każdy towar czy usługa, którą zamawiamy: wybierając wyraźnie tańszy od innych, trzeba się liczyć z ryzykiem. Przekonał się o tym nasz czytelnik. Instruktorzy twierdzą, że za mniej niż 1 tys. zł nie można dobrze wyszkolić. Czy to prawda?



Czym przede wszystkim kierujesz się wybierając szkołę jazdy?

W Trójmieście za kurs prawa jazdy kategorii B trzeba zapłacić ok. 1,3 tys. zł. Ceny maksymalne nie przekraczają 1450 zł i dotyczą głównie szkół spoza Trójmiasta, których uczniowie muszą zapłacić za dojazdy do Gdańska bądź Gdyni.

Ale zdarzają się też oferty o 30 proc. niższe od ceny średniej. Nasz czytelnik, pan Robert, zdecydował się właśnie na jeden z takich kursów. Naukę zaczął bez większych przeszkód, ale w międzyczasie okazało się, że szkoła popadła w finansowe tarapaty i nie może dokończyć kursu.

- Trudno mi odzyskać nie tylko pieniądze, ale też dokumentację z odbytego kursu - mówi pan Robert, kursant szkoły Relax, która działała na Oruni.

Ten sam problem dotyczy kilku innych osób. Informację tę potwierdziliśmy w gdańskim oddziale Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców.

Skontaktowaliśmy się z właścicielem szkoły Relax. Zapewnił nas, że niebawem wyda swoim kursantom zaległą dokumentację. A co z pieniędzmi? - A kim pan jest dla pana Roberta, jego adwokatem? Niech sam troszczy się o swoje pieniądze - usłyszeliśmy.

Warto wiedzieć, że każda zlikwidowana szkoła jazdy jest zobowiązana do wydania karty kursu i orzeczenia lekarskiego kursantowi, by ten mógł kontynuować naukę w innym ośrodku.

Tyle teorii, bo praktyka jest różna. Jak z tymi problemami sobie poradzić?

- Nie mamy żadnych możliwości, by potencjalnych kursantów ostrzegać o wątpliwej sytuacji finansowej szkół. Nie mamy uprawnień, by wnikać w ich finanse. Możemy nadzorować tylko ich pracę pod względem merytorycznym - mówi Grzegorz Bystry, kierownik referatu ds. prawa jazdy w gdańskim Urzędzie Miejskim.

Kursanci sami muszą więc zatroszczyć się o to, której szkole mogą zaufać. Zacząć mogą od sprawdzenia skuteczności nauczania - ranking zdawalności uczniów poszczególnych szkół publikowany jest na miejskiej stronie Gdańska.

Ale warto też pamiętać, że w obliczu rosnących kosztów paliwa, które są istotnym kosztem w nauczaniu jazdy, problem mogą mieć te szkoły, które zbyt nisko skalkulują koszt kursu.

- Od wielu lat walczymy z nieuczciwą konkurencją cenową. Kursanci chcą zrobić kurs szybko i tanio. W moim przekonaniu nie można zorganizować profesjonalnego kursu za 1 tys. zł - uważa Janusz Chmielowiec, prezes gdańskiego oddziału Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. - Takie ośrodki mają przez pewien czas sale pełne kursantów, ale gdy na jeden kurs przyjdzie mniej osób, zaczynają się kłopoty finansowe. To działa jak lawina

Aktualnie w Gdańsku są zarejestrowane 83 szkoły nauki jazdy. W Gdyni są 42 tego rodzaju placówki. Co roku ich liczba zmniejsza się przeciętnie o pięć. Większość jest likwidowanych na wniosek właścicieli, rzadziej znikają na podstawie decyzji administracyjnej.

Zobacz wszystkie trójmiejskie szkoły jazdy i wybierz najodpowiedniejszą dla ciebie

Opinie (96) ponad 20 zablokowanych

  • (5)

    zlikwidowac to

    • 29 5

    • (3)

      żeby Ciebie ktoś nie zlikwidował :)

      • 4 16

      • (2)

        za duzy szmal tam wchodzi w grę wiec nie zlikwidują

        • 11 1

        • za dużo ubeków poutykanych tam jeszcze jest (1)

          zanim stara gwardia nie wymrze to ta patologia będzie trwać

          • 4 1

          • acha, czy ktokolwiek widział statystyki zdawalności dla poszczególnych szkół nauki jazdy?

            no no, nie znajdziecie. A wiecie dlaczego? Odpowiedź niżej w jednym zm oich postów. Bo wybór szkoły absolutnie nic nie zmeinia ponieważ na egzaminie zalicza się co trzeciego. Na kogo wypadnie na tego bęc. Powodem są pieniądze. Szczegóły w którymś z moich postów. Acha, na koneic dodam, jest kilka miast w Polsce gdzie ubecy wymarli i egzaminowanie jest uczciwe. W tych miastach rankingi szkół pod względem zdawalności są publikowane.

            • 1 2

    • co zlikwidować?

      • 1 0

  • Sonda (8)

    Kto się nauczył naprawdę jeździć w szkole proszę palec do góry, a kto nie - palec w dół. Dziękuję ;)

    • 108 208

    • Szkoły jazdy są po to, by przygotować do zdania egzaminu. (6)

      Prawdziwa nauka to pierwszy rok jeżdżenia, i to pod warunkiem, że codziennie się wsiada za kółko, w realiach miejskiej dżungli, a nie na wsi - w niedzielę do kościółka i z powrotem...

      • 43 5

      • "Szkoły jazdy są po to, by przygotować do zdania egzaminu" (5)

        tak jest, ale czy tak powinno byc?

        • 29 2

        • Tak być musi (4)

          W innym wypadku kurs prawa jazdy nie kosztował by 1tyś złotych tylko 15tś i godzin do wyjeżdżenia było kilkaset a nie kilkadziesiąt.

          Praktycznie każdy z nas uczy się jeździć dopiero w praktyce gdzie nie ma instruktora pod nosem i jeździ po innych trasach niż te które wyuczył się na kursie objeżdżając po raz 30 to samo skrzyżowanie "bo jeżdżą egzaminatorzy"

          • 16 4

          • (3)

            no i może kilka osób zachowałoby przez to życie

            • 4 2

            • szkoły jazdy nie mają związku z życiem i z jazdą (2)

              więc prosze nie mylić faktów i nie opowiadać nieprawd

              • 2 5

              • (1)

                co jest nieprawdą - to że kiepsko nauczony kierowca z małą liczbą wyjeżdżonych godzin stanowi na drodze większe zagrożenie niż taki, który na kursie miałby dużo więcej praktyki?

                • 3 2

              • jak kiepsko można trzymać łyżkę do zupy

                czy mógłbyś mi to na przykładach pokazać? Dokładnie taki sam poziom komplikacji posiada trzymanie kierownicy. Szkoła ma nauczyć trzymać kierownicę i naciskać pedały. Cała reszta kryje się w mózgu kierowcy. Tu żadna szkoła nie pomoże i z małpy człowieka nie zrobi. Zatem, ilość godzin nauki naciskania pedałów można ograniczyć do 5 lub zlikwidować tak jak jest to np. w Anglii. Obowiązek jaki nakłada na nas komunistyczne państwo Polskie jest zwykłym łupieniem społeczeństwa i parapodatkiem nie mającym nic wspólnego z bezpieczeństwem na drogach. To slogan rozpowszechniany przez bandycki rząd w celu zrobienia ludziom papki z mózgu. Weź swój przykład. Bez żadnych dowodów uwierzyłeś w rządową propagandę i jeszcze swoim ciałem jej bronisz. Pomyśl o tym, jak do tego doszło?

                • 1 2

    • To ja mogę z pewnością podnieść ręke w górę bo naprawdę mnie nauczyli !!! szkoła PASSAT na opata!

      • 0 0

  • (6)

    stara zasada, człowiek uczy się jeździć ok 1000 km po zdaniu egzaminu i otrzymaniu prawa jazdy

    • 97 9

    • (4)

      Dodaj do tego jeszcze 2 zera, dopiero wtedy człowiek może powiedzieć, że jest kierowcą i to pod warunkiem że jeździł zarówno w mieście jak i na trasach... A nauka trwa cały czas

      • 23 0

      • Te dwa zera to przesada może, (3)

        ale tysiąc to też przesada w drugą stronę. Te kilkadziesiąt tysięcy jednak trzeba przejechać w różnych warunkach.

        • 14 1

        • przesada ?? zrób coś dla ludzkości nie wsiadaj do samochodu (2)

          • 5 6

          • a potem super kierowca z przebiegiem 1000km zabiera ze sobą kilka niewinnych istnień bo ma się za mistrza kierownicy i trafia na przeciwległy pas...

            Nauka jazdy to ciągły proces. Podobnie jak nauka kultury.

            • 7 0

          • zgadzam się, ja zacząłem się czuć pewnie po jakichś 20 tysiącach kiliometrów.

            Każda nowa rzecz jak długa trasa, autostrada, obwodnica, roboty drogowe i przebudowy, jazda nocą , jazda przy padającym świeżym śniegu i nocą :), jazda w niesłychanej ulewie (szybkość "wcieraczek" na maksa), każda taka rzecz uczy. Dopiero jak kogoś zarzuci na mokrych pasach (tak, głupi nasz kraj pozwala na stosowanie niebezpiecznej farby) albo obróci na świeżym śniegu, dopiero wtedy człowiek zaczyna rozumieć co to jest kierowanie pojazdem. Dlatego powtarzam, tak zwana państwowa "nauka jazdy" powinna być, zgodnie z logiką i rozsądkiem, całkowicie zlikwidowana jako nielogiczna i nieuzasadniona niczym.

            • 1 2

    • Zawodowy kierowca może dopiero po 5 latach jeżdzenia w trasy powiedzieć, że jest dobrym kierowcą.

      Tak więc 1000 km dla zwykłego kierowcy osobówki?? Dobre!! Skąd masz takie informacje?? Pewnie z głowy.

      • 1 0

  • jo zdawał na wsi w gdyni zero ruchu blisko hale z rybami (1)

    bardzo łatwo sie zdaje bez testów jazda to tylko auto pokazać tylko.pozdrawiam pana woznego Wieska

    • 13 29

    • ryby są bardzo zdrowe, bardzo dobrze służą mózgowi

      po tonie wypowiedzi rozumiem, że nie cierpisz ryb. Jakby to powiedzieć delikatnie, to widać, słychać i czuć Ryszardzie z "miasta".

      • 2 0

  • (1)

    dodajcie jeszcze drugie tyle na złodziejski PORD..

    • 66 4

    • PORD

      NIE POSMARUJESZ NIE JEDZIESZ.jak nie zdasz za pierwszym razem to lipa,bo pózniej wiekszy stres i upierdzielają na głupotach.taki system i tak zarabiają dziady."KOCHAM CIE POLSKO"w tym kraju tylko płać i płacz.bolszewicy

      • 6 5

  • (11)

    Powinni zlikwidować PORD i wprowadzić egzaminy na własnych samochodach a nie na tych zardzewiałych puszkach. Do tego każdy ich samochód reaguje zupełnie inaczej co dodatkowo utrudnia wyjazd z placu. Nie może być jak w stanach ??

    • 52 14

    • (3)

      a prawda jest taka ze kierowca powinien umiec jezdzic kazdym samochodem

      • 20 7

      • (2)

        ciekawe po co, skoro głównie jeździ swoim. Jak umie jeździć, to pojedzie każdym, po krótkim przyzwyczajeniu się do innego auta. Jak nie umie jeździć, to nie pojedzie nawet swoim.

        • 13 5

        • (1)

          no wlasnie po to zeby wsiasc w kazdy samochod i nim pojechac skoro jest kierowca

          • 11 3

          • Prawda jest taka, ze przez ostatni rok mialem taka prace, ze jezdzilem co rusz innym samochodem i nigdy nie jest tak, ze wsiadasz i jest super. Zawsze trzeba chwile przejechac sie, zeby wyczuc samochod, a tej chwili przy zdawaniu na PJ nie ma...

            • 5 0

    • (4)

      Osoba posiadająca prawo jazdy powinna być w stanie poprowadzić każdy osobowy samochód zbliżony gabarytami do tego na czym się uczyła. Jeśli inaczej reagujący pedał sprzęgła jest problemem uniemożliwiającym wyjazd z placu to ja się bardzo cieszę, bo taka osoba nie powinna poruszać się po ulicy. Trochę więcej godzin wyjeżdżonych, w różnych autach, i różnice w działaniu poszczególnych aut nie będą przeszkadzać. No ale niestety za 1000 zł to takiego luksusu nie ma, a szkoda...

      • 16 8

      • (3)

        Zgadzam się, że każdy kierowca powinien umieć jeździć każdym samochodem ok.
        Ale na egzaminie w PODRZIE powinien być przynajmniej czas na jazdę testową, a nie, że się wsiada pierwszy raz do danego samochodu i każe się robić kierowcą różne dziwne rzeczy jak jazda pod górkę z ręcznego, albo w takim wypadku trzeba piłować silnik albo liczyć na duże szczęście, że nam sprzęgło złapie za pierwszym razem. Ile osób oblało w ten sposób ?

        • 11 10

        • taaa jazde testowa i co jeszcze? moze szczegolowy plan jazdy po miescie?
          ludzieee!!!

          • 8 8

        • (1)

          Bzdura, ruszanie pod górkę jest bardzo proste niezależnie od tego, kiedy sprzęgło łapie. Delikatnie odpuszczasz sprzęgło przy zaciągniętym hamulcu ręcznym aż przód samochodu się lekko poruszy - dokładnie widać, kiedy załapie. A później i tak człowiek się uczy normalnie ruszać bez kombinowania z hamulcem ręcznym.

          • 6 2

          • no chyba, ze jest na prawde duze wzniesienie, to wtedy lepiej z recznym :) choc ja dopiero od roku jezdze...

            • 0 0

    • Zardzewiałe puszki.

      Widać, że kolega w temacie.

      • 11 1

    • dopiero po zdaniu egzaminu jest sens kupować auto... jak można jeździć swoim samochodem przed egzaminem (legalnie) ?
      wystarczy stuknąć w kogoś i od razu ubezpieczalnia wyjaśni, że egzamin i nauka na własnym aucie to zły pomysł :D

      • 5 1

  • Na gruponie jest pseudo promocja kupon na 900zł zamiast kursu za 2tyszł

    nieraz sie przejechałem na tych pseudo gruponach podaja zawyzone ceny i niby rabaty dlatego ostrzegam innych

    • 39 0

  • Tysiąc!

    Zawsze i tak winien jest egzaminator. Przecież instruktor za tysiąc mówił, że dobrze mi idzie. I jeszcze mam wątpliwości, czy nie przepłaciłam.

    • 7 3

  • Komu zależy, by kursant zdał? (5)

    Odpowiadam: Kursantowi zależy. Nikomu więcej. A jeśli to minusujesz instruktorze, egzaminatorze, urzędniku sprawujący nadzór nad szkołami jazdy, to jesteś hipokrytą. Przepraszam nielicznych rzetelnych, których wymieniłem.

    • 38 5

    • (1)

      Zależeć może również instruktorowi, bo zadowolony kursant poleci go swoim znajomym (niedouczonym z innych OSK, potrzebujących dodatkowych jazd).

      • 7 1

      • Instruktorowi niezalerzy bo chetni zawsze sie znajda jest tak wielu chetnych dlatego jest tez

        az 90szkółek osk i co ciekawe wszscy maja klientów!!Dlatego razczej im niezalerzy bo itak ciagle nowi sie rodza!!

        • 1 1

    • Instruktorowi też zależy. (2)

      Moją szkołą jazdy był Carusek, jak i większości ludzi z moich otoczenia. Celowo podaję nazwę, bo temu OSK nie można nic zarzucić. Instruktor jeździł ze mną do oporu, aż do czasu, gdy będę pewna wszystkiego, bez problemu zdałam za pierwszym razem. Również podejście wykładowcy do 30h teoretycznych nie było zwykłym "odbębnieniem". Koszt kursu 1200zł, może nie jest to jedna z tańszych szkół, ale ilę zaoszczędziłam na dodatkowych jazdach i powtórkowych egzaminach ;)

      • 0 4

      • Kasia to sie przyznaj ile miałas juz stłuczek,mandatów i punktów karnych :) (1)

        znam taka nie jedną co zdała za pierwszym razem i zaraz potem pełno kolizji narobiła.I niestety ale pochlebnych opini wszedzie jest pełno za to brakuje tych naprawde zetelnych.A w 30godzin to zadno by która kolwiek osoba sie nauczyła jezdzic tymbardziej ze pierwsze 2 godziny to zapoznanie z autem bez jazdy.Dlatego zdja ci co juz potrafia kierowca a kurs dlanik to tylko potwierdzeie i formalnosc.

        • 2 0

        • Z pierwszą częścią wypowiedzi absolutnie się zgadzam.

          Opinii jest sporo ale większość kompletnie nic nie wnosi, rzetelnie krytycznych praktycznie nie ma.

          Nie zgodzę się jednak co do tego, że w te 30 godzin nie da się cokolwiek nauczyć. Kiedy wiele lat temu zdawałem prawo jazdy kurs trwał jedynie 20 godzin i choć przed nim nie miałem jakiegokolwiek doświadczenia w prowadzeniu auta to ten czas wystarczył mi by nauczyć się najważniejszych podstaw.

          Nie tylko udało mi się zdać egzamin za pierwszym razem (po wykupieniu kilku dodatkowych godzin jazdy) ale też gdy po odebraniu dokumentu wyjechałem na ulice to potrafiłem wystarczająco by przy ostrożnej jeździe nie stanowić na drodze wielkiego zagrożenia czy utrudnienia dla innych uczestników ruchu. Oczywiście prawdziwa nauka zaczęła się dopiero po egzaminie i trwać będzie całe życie ale podstawy poznałem i przyswoiłem właśnie na kursie.

          "2 godziny to zapoznanie z autem bez jazdy" To widać wybrałeś super szkolę jazdy. Po co spalać paliwo jak przecież całe dwie godziny można kursanta zapoznawać z autem.

          Dla porównania ja pierwszy raz wyjechałem z instruktorem na ulicę nim minęła pierwsza godzina mojego kursu jazdy. W max 30 minut zapoznałem się z samochodem, potem zrobiłem nim kilka kółek na placu a następnie wyjechaliśmy na króciutką przejażdżkę po ulicach.

          Mimo, że w tamtym czasie kurs był krótszy niż dzisiaj a dodatkowo trzeba było spędzić trochę czasu na placu (żeby nauczyć się obowiązkowych wtedy manewrów między słupkami) to czasu, jakimś cudem, było wystarczająco by poza objeżdżaniem okolic ośrodka poznać również inne części miasta, przejechać się obwodnicą i na trasie...

          • 0 1

  • Efekt (2)

    Ja zdawałem w efekcie, na tej liście zdawalności ma 18%.. guano prawda, potrafią nauczyc ale jak jest sie odpornym na wszystko no to wybaczcie, po kursie wzielem jeszcze 3godz dodatkowe, caly kurs mnie wyszedl 900zł + 35zl lekarz i zdałem za 1szym podejsciem. cały kurs teoria+praktyka trwał troche ponad 2msc.
    Pozdrawiam

    • 6 13

    • a egzaminatorowi chociaż nie śmierdziało z bombardiera?

      • 1 0

    • Bo miałeś farta

      A rozumiem, ze z Twojego kursu większość zdała za 1? Ha ha ha oczywiście, że nie! A poza tym mam pytanko, co miałeś za tę cenę - tak z ręką na sercu? Bo oto co powinieneś mieć według przepisów:
      30godzin wykładów (nie 20, nie 15... tylko pełne 30)
      4 godziny zajęć z licencjonowanym ratownikiem medycznym w zakresie I pomocy
      30 godzin po 60 min jazd w tym jazda poza terenem zabudowanym!
      Egzaminy wewnętrzne.
      Większość szkół daje materiały do nauki (taki cały zestaw, a nie tylko płytkę z testami)
      I penie miałeś jeszcze kawę na wykładach...
      Jaka cena taka usługa kochani!

      • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Czym jest Autodrom Pomorze?

 

Najczęściej czytane