- 1 Nowe zatoki na styku dwóch miast (41 opinii)
- 2 Drogie auta będą jeszcze droższe (203 opinie)
- 3 Miała 1,8 promila i uderzyła w kilka aut (21 opinii)
- 4 Wandale niszczą "auta na minuty" (103 opinie)
- 5 16-latek miał 1,5 promila i jechał rowerem... obwodnicą (1 opinia)
- 6 Nie było ofert na przebudowę Świętojańskiej (238 opinii)
Kto i ile płaci za uszkodzone znaki w mieście?
9 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat)
W mieście stoją ich tysiące. Jedni je ignorują, drudzy przestrzegają, jeszcze innym zdarza się je celowo lub nieumyślnie uszkodzić czy zniszczyć. We wtorek przydarzyło się to jednemu z kierowców na ul. Dąbrowszczaków na Przymorzu. Moment zdarzenia nagrał jeden z naszych czytelników. A my pytamy drogowców, czy i i jak egzekwują od kierowców koszty naprawy znaków oraz drogowej infrastruktury.
Z trwającego nieco ponad 1 minutę nagrania nie wynika, czy sprawca kolizji zatrzymał się, by uprzątnąć uszkodzony znak. W komentarzach pod filmem nasi czytelnicy informowali za to, że jeszcze w środę przed południem znak leżał obok miejsca zdarzenia.
Za oznakowanie zarówno pionowe, jak i poziome w Gdańsku odpowiada Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. O tym, co się z nim dzieje, zarządca drogi dowiaduje się z co najmniej trzech źródeł.
- Najczęściej uszkodzenia bądź brak oznakowania zgłaszany jest telefonicznie do dyżurnego inżyniera miasta - wyjaśnia Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy GZDiZ. - Dzwonią mieszkańcy, pracownicy służb miejskich, rzadziej sami sprawcy. Uruchamiamy wówczas procedurę mającą na celu pokrycie kosztów naprawy przez sprawcę zdarzenia. Najpierw kierujemy wniosek do policji o ustalenie sprawcy, a następnie dokumentacja trafia do jego ubezpieczyciela. Średnio w miesiącu prowadzimy kilka takich postępowań.
Wandale wyłamujący znaki drogowe na Długich Ogrodach (wideo archiwalne)
W przypadku gdy ani urzędnicy, ani policja nie wiedzą, kto uszkodził lub zniszczył znak, koszt naprawy bądź uzupełnienia oznakowania pokrywany jest z budżetu przeznaczonego na utrzymanie dróg.
- Rocznie wynosi on ok. 20 mln zł, ale trzeba pamiętać, że zawierają się w nim wszystkie wydatki związane z bieżącym utrzymaniem dróg w mieście - dodaje Kiljan.
Jeden znak (słupek + tarcza) kosztuje 400 zł netto. Jak mówią urzędnicy, w sprawie uszkodzenia na Dąbrowszczaków już prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. W najbliższych dniach zarządca drogi zwróci się do policji o ustalenie sprawcy i pokrycie przez niego kosztów wymiany znaku.
Wideo archiwalne
Opinie (94) 4 zablokowane
-
2017-08-09 15:35
chyba wcześniej czołgiem jeździł (2)
- 92 1
-
2017-08-09 15:38
(1)
Zapewne stary trep
- 12 1
-
2017-08-09 15:40
oj tam stary...
- 5 3
-
2017-08-09 15:33
janusz z wasem z taxi nie ma czasu na pierd ...ly
- 91 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.