• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nawet 85 proc. sprowadzanych aut ma cofany licznik

mJ
27 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Częsty obrazek na naszych drogach. Samochody używane z Zachodu sprowadzane są na potęgę. Częsty obrazek na naszych drogach. Samochody używane z Zachodu sprowadzane są na potęgę.

W ubiegłym roku do Polski sprowadzono ponad milion samochodów używanych. Ponad połowa z nich przyjechała do naszego kraju z Niemiec. Ile z nich tak naprawdę miało cofnięty licznik?



Czy zdecydował(a)byś się na zakup auta po wynajmie długoterminowym?

W 2018 roku ponad 70 proc. nowych samochodów zakupionych w polskich salonach zostało zarejestrowanych na firmy. Oznacza to, że większość Polaków szukając auta dla siebie, robi to na rynku wtórnym. Bardzo dużo osób decyduje się na sprowadzenie pojazdu z zagranicy, a tym najpopularniejszym kierunkiem są oczywiście Niemcy. Niestety, szacunkowe dane Związku Dealerów Samochodowych mówią jasno - nawet 85 proc. z nich ma cofany licznik.

Kupując auto z cofniętym przebiegiem narażamy się na niebezpieczeństwo. Producenci samochodów wskazują bezpieczne zasady ich eksploatacji, które są określane przede wszystkim na podstawie przebiegu. Zaniżenie wartości wskazywanych przez liczniki, często wielokrotne, ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. Nie można zapominać również o potencjalnie wysokich i z reguły nieprzewidzianych wydatkach na naprawy, które wynikają ze zużycia poszczególnych podzespołów.

- Problem braku wiarygodnego przebiegu oraz historii eksploatacji samochodów używanych oferowanych na polskim rynku jest duży, szczególnie biorąc pod uwagę liczbę sprowadzanych do Polski pojazdów. Dla Polaków nadal ważnym kryterium wyboru auta używanego jest jego niski przebieg, a ten wśród dominujących na rynku wtórnym samochodów sprowadzanych bardzo często okazuje się nieprawdziwy. Jednak na stan techniczny auta ma wpływ znacznie więcej czynników niż tylko przebieg. Regularny serwis, wymiana podzespołów zgodnie z zaleceniami producenta czy stosowanie wysokiej jakości części zamiennych. Niestety, historia eksploatacji, w tym wszelkich napraw i czynności serwisowych, w przypadku samochodów pochodzących z importu jest często nieznana lub pozostawiająca wiele wątpliwości co do jej wiarygodności - wyjaśnia Marcin Górski, ekspert Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów.
W naszym kraju planowano wprowadzić przepisy, które ustanowiłyby wysokie kary za tzw. cofanie liczników już od 2019 roku. Niestety, póki co, pomysł spalił na panewce. Prace nad nową ustawą wciąż trwają. Podobne przepisy obowiązują w m.in. Belgii czy Niemczech. Dzięki nim udało się zmniejszyć skalę tego zjawiska, ale problem wciąż istnieje.

- Do niedawna rynek samochodów używanych w Polsce, szczególnie dla osób, które nie znają się na motoryzacji, można było porównać do ruletki. Znalezienie dobrego, używanego samochodu zależało w znacznej mierze od szczęścia. Jednak w ostatnich latach polski rynek samochodów używanych zmienia się dynamicznie. W ciągu najbliższych lat Polacy będą mieli coraz szerszy dostęp do aut używanych, których historia jest znana od pierwszej minuty użytkowania i w pełni udokumentowana. Już teraz co roku trafia na polski rynek 60-70 tys. pojazdów, których zakup nie wiąże się z takim ryzykiem, jak dotychczas - dodaje.

Auta flotowe alternatywą?



Osoby, które poszukują auta używanego z potwierdzonym przebiegiem i pewną historią powinny rozważyć zakup pojazdu, który od początku użytkowany był we flotach firmowych w ramach wynajmu długoterminowego.

Na czym polega przewaga takich aut względem innych źródeł? Po pierwsze posiadają szczegółową i udokumentowaną historię użytkowania. Oznacza to, że zarówno przebieg, jak i historia wszelkich przeprowadzonych napraw jest w pełni znana. Dodatkowo to samochody, które są serwisowane zgodnie z restrykcyjnymi zaleceniami producentów pojazdów.

Dla potencjalnych kupców ich dodatkową zaletą jest fakt, że pochodzą z polskich salonów samochodowych i z reguły są wyposażone w dwa komplety opon. Obecnie na polskim rynku wtórnym co roku pojawia się 60-70 tys. aut używanych po wynajmie długoterminowym. Są to auta w wieku od 3 do 5 lat, reprezentujące pełen wachlarz marek i modeli dostępnych na polskim rynku. Ich ceny są rynkowe i uzależnione od przebiegu i stanu konkretnego egzemplarza.

Dane Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów za 2018 rok pokazują, że coraz więcej firm decyduje się na tę formę finansowania floty samochodowej. Branża wynajmu długoterminowego zakupiła w minionym roku ponad 81 tys. nowych aut osobowych, czyli o 23 proc. więcej niż rok wcześniej. Wszystko wskazuje na fakt, że w najbliższych latach Polacy coraz częściej będą mogli kupować samochody używane pochodzące z rodzimego rynku, których przebieg i historia eksploatacji są wiarygodne.

Trójmiejskie salony samochodowe

mJ

Opinie (208)

  • FAFIK

    Ja jak zobaczyłem co się dopier*ala na naszym runku aut używanych to się załamałem: sprawdzanie, szukanie, weryfikacja- to walka z wiatrakami, więc ściągnąłem samochód z USA 200tys nalotu, lampa zderzak tył do wymiany i śmigam już 2 lata, stan auta co do kolizji, stanu licznika potwierdzony federalnie!!, tam się nic nie ukryje jak wpiszesz VIN auta ze stanów w google to ci pokaże wszystko w jakim był stanie na aukcji!! wiadomo że Polacy ze świagrami nawet w stanach się pojawiają ale to na szczęście jeszcze promile. Każdy łooo kur*a ulepa bierze, ja ze śwagem po Kałdi jadeM nuffka, no i po miesiącu wychodzi że cofany 180tys i skrzynia rozjebana DPF i zaczyna się efekt domina.
    Gorące pozdrowienia i gratulacje, nie dla tych co sprzedają ale tych którzy łykają okazje grzecznościowe, nie wiem, nie stanie im fujara albo co sąsiad powie że mam przebiegu 200 001km a sąsiad 199 999 bo jakaś magiczna bariera.

    • 0 0

  • Auta dla naiwnych.

    Kto zdrowo myślący wierzy w zapewnienia handlarza sprowadzającego używane auta z zagranicy o stanie przebiegu, tylko naiwny.
    Nie można też wierzyć w "papiery" sprowadzanego auta, one też są podrabiane, już tu u nas na miejscu.

    • 0 0

  • Bo mentalność Polaka jest "dziwna" (9)

    Nigdzie na świecie nie ma wyprzedaży rocznika - nikt nie zwraca na to uwagi a u nas, pierwsze pytanie to ..."który rocznik" - nie ważne, że samochód z grudnia poprzedniego roku ale już o rok starszy. A druga sprawa to przebieg, takie perełki jak 10 latki z przebieg do 100tys km to jak wygrana w totka, ale u nas każdy chce 10 latka z przebiegiem poniżej 100 tys km - jest popyt na rynku to i każdy 10 latek ma taki przebieg!!!! A nikt nie chce samochodu 3 letniego z przebiegiem 180 tys - a taki właśnie jest pewny, bo skoro poprzedni właściciel w 3 lata zrobił 180 tys to znaczy że latał przeważnie po autostradach - takie autko wcale nie będzie w gorszym stanie.

    • 60 3

    • (1)

      Co ty opowiadasz? Wyprzedaż rocznika to standard w wielu krajach. Sztandarowym państwem które to praktykuje to Stany Zjednoczone. Nawet używane auta są pchane zanim osiągną określony "wiek" bo konsumenci zwracają na to uwagę. Taki samochód straci sporo na wartości jeżeli nie zostanie sprzedany w listopadzie lub grudniu lecz w styczniu kolejnego roku. Rocznik jest zawsze i wszędzie jedną z podstawowych informacji choćby z uwagi na to że pewne roczniki mają defekty bądź określonych części, bądź całych podzespołów i powinny być wymienione. Mentalność nie ma tu nic do rzeczy.

      • 2 1

      • Tylko

        Tylko inaczej podaje sie rocznik w autach zachodnich a inaczej w Polsce ... Tam rok trwa od 1go wrzesnia do 30 czerwca a u nas jak w kalendarzu.

        • 0 0

    • a ja nie rozumiem (4)

      cofanie licznika to przestępstwo i powinno być karane bezwzględnym więzieniem. Natomiast to, że Polak oczekuje 10 letniego samochodu z przebiegiem do 100 tys. km ma do tego prawo. Zapłaci kilka tys. więcej niż za podobne auto z przebiegiem 300 tys. km, ale cofanie licznika i żądanie tych samych pieniędzy za auto z cofniętym licznikiem do tych 100 tys. km, to już złodziejstwo. Bo jeżeli rozrzut między tym samym rocznikiem a różnymi przebiegami, zależy od klasy samochodu, dochodzi do kilkudziesięciu tys. zł, to powinno się ścigać z urzędu jak za wyłudzenie pieniędzy.

      • 11 0

      • a to nie jest po prostu oszustwo? (3)

        są na to paragrafy przecież od zawsze...

        • 4 0

        • za znęcanie się nad zwierzętami też są paragrafy (2)

          a czy wszystkie osoby które się tego dopuściły i zostało to im udowodnione siedzą za kratkami, czy mają zawiasy?

          • 4 1

          • nie bo nie tylko zawiasy i bezwzględna kara za to obowiązuje (1)

            gdyby tak było to tak, wszystkie osoby, którym to udowodniono by siedziały bo byłaby to jedyna możliwa decyzja sądu. Z paragrafami jest natomiast tak że do tej pory trzeba było udowodnić winę przed sądem a wtedy domagać się zwrotu części gotówki od sprzedawcy tak jak się to normalnie robi gdy towar jest niezgodny z umową. Ja tak robiłem w przypadku aparatu fotograficznego. Ale samochód jako produkt niczym się nie różni pod względem prawnym od aparatu. Gwarantuje ci to ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2004 r. Nr 141 poz. 1176)

            • 0 0

            • tylko bezwzględne więzienie

              odechce się matactw

              • 1 0

    • wolą 10 latka bo jest dużo tańszy niż 3 latek nawet z dużym przebiegiem więc nie ma tu nawet co porównywać

      • 0 0

    • A mój tata ma Hondę Civic z 2006 roku i ma 105 tys. przebiegu i jak będzie chciał sprzedać to i tak nikt nie uwierzy. A ja mu mówię jeździj aż się rozpadnie.

      • 6 0

  • hahaha (44)

    a śmieją się ze mnie, że kupuję tylko nowe. Janusze szukający okazji sami wymusili taką sytuację. Przykro tylko, ze przez nasze narodowe skąpstwo i cwaniactwo, w zasadzie nie można już kupować aut używanych. Jak widać niemal pewna wtopa

    • 93 27

    • kupowanie nowych aut to dopiero wtopa! (10)

      po 3 latach połowa wartości ... ale biznes

      • 12 12

      • (9)

        Trzeba umieć kupować. Zanim się nauczyłem też tak wtopiłem kilka razy. Teraz kiedy są już wytarte ścieżki biorę auta z największymi rabatami. Dla przykładu zakup za 72tys, po 3 latach poszedł za 53tys. Tylko dlatego że był kupiony okazyjnie, powinien kosztować prawie 100tys. W zeszłym roku podobnie, auto z ceną „na metce” 169.900zł trafiłem za 105.000zł. Potrzymam 3-5 lat i oczywiście stracę z pewnością nie 50%, bliżej 20%. Przy zakupie liczy się chłodna kalkulacja, cierpliwość, elastyczność i oczywiście znajomości. Najwięcej traci się składając pod zamówienie bo rabaty najmniejsze i potem nikt nie dopłaci przy odkupie.

        • 8 4

        • co to za auto z taką przeceną? (7)

          Merca można teraz kupić przecenionego ze 190 na 155 więc 35 do przodu cz Outlandera ze stówy na 83. Ale ze 170 na 105 to są bujdy. Podaj markę i model to sprawdzę czy mówisz prawdę. Natomiast można mało stracić kupując japońca. Ojciec 5 lat śmigał totalnie podstawowym Aurisem któego kupił za 58. Sprzedał za 40.

          • 4 5

          • (6)

            BMW, 30szt identycznych aut zamówione przez sporą firmę, wpłacone zaliczki. Nie doczekały odbioru bo firmę położyła skarbówka. Sprzedawali je powoli przez ponad rok, trzy ostatnie doczekały zmiany rocznika. Przy takiej ofercie nie miało dla mnie znaczenia że kolor nie w moim guście i że diesel, a wolałbym benzynkę.

            • 4 3

            • ściema, taką furę można sprzedać z palcem w .... opuszczając cenę o 35 koła (5)

              przy tej wartości. 20% jest całkiem popularne wśród aut klasy premium i nie ma problemu ze sprzedażą. Nie uwierzę ci że dostałeś rabat w wysokości prawie 40% bo by salon musiał sporo dopłacić. Takie auto mogliby sprzedać nawet jako używane drożej. Nawet nie napisałeś jakie to BMW ale w tej chwili to bez znaczenia. Ściema jak idź stąd i nie wracaj.

              • 2 5

              • (4)

                Średnio mnie interesuje Twoje zdanie bo głupie gadanie mi auta nie zabierze. Pewnie nigdy nic nie kupiłeś z salonu i myślisz że najlepsze oferty są na otomoto. Żeby było śmiesznie myślałem nad Clio RS, cena katalogowa wersji 120tys, w wyprzedaży rocznika była za 112tys. W salonie powiedziałem że mogę dać 89tys. to usłyszałem że taka cena nie jest możliwa. Zdążyłem już odebrać wspomniane BMW, o Renówce zapomnieć, a tu telefon „zgadzamy się na Pana cenę”. Ty sobie napiszesz że ściema a ja za 2-3 lata znowu pobiegam po salonach i poczekam na podobną okazję.

                • 6 3

              • a jednak cię interesuje moje gadanie bo byś nie pisał o chęci zakupu Clio i to jest dopiero głupie (3)

                BMW dając upusty rzędu 20% wyprzedaje modele w 2-3 miesiące więc nie ma sensu obniżać ceny o 40%. Za 105 to im schodzą podstawowe 318 w wyprzedaży noworocznej. Model za 180 nie doszedłby do 105 nigdy bo takie w wyprzedaży noworocznej schodzą po 140-150. Jaki jest biznesowy sens tak dużego upustu skoro towar i tak pójdzie drożej?

                • 2 5

              • (2)

                Nie 180 tylko 170. Dokładnie 169.900. Model 218d jeśli to takie istotne. Tak się zaklinasz że niemożliwe, niemożliwe a takich jak ja było bodajże trzech bo i trzy auta się uchowały. Dwie szare z szarymi wykończeniami i jedna czarna z czerwonymi wykończeniami. A o sprzedaży widać że nie masz pojęcia i nie znasz mechanizmów którymi kierują się dealerzy. Znalezienie dobrego momentu lub przeczekanie prawie zawsze się opłaca, diametralnie zmieniają punkt widzenia kiedy zbliża się koniec okresu rozliczeniowego a do wykonania targetu brakuje jeszcze kilku oczek. Wtedy lepiej puścić auto po kosztach albo z niewielką stratą a zarobić na bonusach od wolumenu sprzedaży. Na początku źle podchodziłem do sprawy i na kilka aut kupiłem pochopnie. Teraz już takich błędów nie popełniam. A Ty i inni którzy czytają mogą wyciągać wnioski i spróbować poszukać odpowiedniej okazji lub zaklinać że takie ceny nie są możliwe. Mnie w zasadzie ani ziębi ani grzeje.

                • 4 2

              • diler nie sprzeda ci auta ze stratą, a tym bardziej z ogromną stratą (1)

                jeśli może sprzedać je z minimalnym zyskiem. A zawsze może, schodząc do minimum marży i to jest to ostatnie "kilka oczek" wg twojej nomenklatury. Obawiasz się że nigdy nie kupowałem nowego auta? Więc zapewne twój wniosek z tego taki że jeśli kupiłeś jedno czy dwa to masz tę wiedzę ponadprzeciętną. A czym ta twoja wiedza jest w porównaniu do wiedzy sprzedawcy? No chyba niczym. Dlatego nie zamierzam się licytować że mam większą i że niby kupiłem ileś tam aut :D :D Sprzedawca by się uśmiał. Licytacja handlowych gimbusów. Mam kolegów w motorcentrum i na takie opowieści jak twoja puścili by chyba pawia ze śmiechu. Sory, ale twoje auto było pewnie warte ze 130 i dopiero poszło za 105. Nawet wątpię że 130. Wrzuć fakturę. Zamaż dane tylko. Pewnie tego nie zrobisz bo temat zszedł już z I strony i ci już nie zależy na uwiarygodnieniu się. Twoja bujda ociera się o takie baśnie że szkoda gadać. Hehe fura za prawie pół ceny. No litości.

                • 1 5

              • To pogadaj z tym kumplem z Motocentrum, wyjaśni ci kilka rzeczy. Pomijam już nawet to że nowych aut kupiłem nie kilka tylko kilkadziesiąt i tak jak wspominałem, pierwsze zakupy były pochopne i na nich straciłem najwięcej. Kolejna sprawa że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, napisałem wyraźnie że auto miało cenę cennikową 169’900zł. To jest cena którą widzisz kiedy wejdziesz na stronę importera i złożysz sobie auto. Dla każdego kto chociaż minimalnie interesuje się nowymi autami jest oczywiste że to cena ofertowa a nie transakcyjna. Na przykład w Mercedesie w Piasecznie mam stałą zniżkę 12% na samochody składane pod zamówienie. Na samochody ze stocku więcej, ale to już jest ustalane indywidualnie dla modelu. Wracając do BMW to nie wiem za ile można takie auto kupić pod zamówienie, ja brałem tak jak napisałem, jedną z 30szt ze stocku Zdunka i to po wyprzedaży rocznika. Cena była w moim odczuciu rewelacyjna dlatego się nawet nie zastanawiałem, tym bardziej że samochód posiadał funkcje na których zależało i mnie i żonie: światła LED, grzane fotele i kierownica, dostęp bezkluczykowy, automatycznie podnoszona klapa bagażnika z opcją otwierania nogą, automatyczną skrzynię. Mniej zależało na nawigacji, kolor mógłby być inny i tapicerka z alkantary lub pół-skórzana. Tak czy inaczej w tej cenie nie było co narzekać. Jeśli chodzi o jakieś udostępnianie faktur to w zasadzie nie widzę problemu ale i nie bardzo mam możliwości. Zresztą, cała dyskusja jest nawet zabawna bo widać że lubisz sobie pogadać o rzeczach które ciebie nie dotyczą i nie wierzyć w coś na czym się nie znasz.

                • 4 0

        • normalnie salonowy szperacz

          • 0 3

    • a ja kupuję zawsze 2-3 latki (12)

      szkoda kasy na nowe, bo tracą mocno na wartości. kupuję jeszcze z gwarancją jeżdzę 2 lata i nie tracę tyle na nim jak na nowym

      • 17 13

      • Od kogo kupujesz? (9)

        Kto prywatnie sprzedaje dobre auto po 2 latach?

        • 35 5

        • duzo ludzi sprzedaje (5)

          najpierw ci co wzieli na raty i jednak nie stac ich splacac bo tradycyjnie wyzej sr...a niz d..e maja
          firmy czesto po 2-3 latach sprzedaja jak sie leasing konczy

          • 14 10

          • nie chciałbyś wiedzieć jak traktuję auto służbowe wzięte w leasing (4)

            i jak mu cisnę obroty i nie omijam dziur. Poza tym w ASO z reguły nie sprzedają aut poleasingowych, a formalnie robi to firemka obok ASO. Ludzie się nabierają i kupują niby z ASO, a tam tylko dana dodatkowa gwarancja i przegląd, a przebieg i tak cofnięty.

            W 3 lata samochód w leasingu robi 150-180 tys. Jakoś nie widać w ogłoszeniach zbyt wiele 3 letnich samochodów z takim przebiegiem. Za to najczęsciej skręcone do 70-90 tys.

            • 15 8

            • Mam leasingi poza flotowymi na auto dla siebie i żony - żona w ciągu 1,5 roku zrobiła uwaga 17 tys km... leasing wykupiony na 20 tys rocznie. Auto za pół roku albo oddam rodzicom albo sprzedam bo żona chce nowego evoque. Wiec będzie dwuletnie auto z przebiegiem 20 tys km i po leasingowe.

              • 2 0

            • mam kumpla w Oplu i jest w stanie mi sprawdzić w swojej bazie historię auta (2)

              oczywiście że zdarzają się kręcone, np. 6 letnia Insignia z przebiegiem 230, skręcona z 430 :) No ale to od handlarza i sprowadzana z Reichu. Ale są też takie niekręcone. Większość aut od pierwszego i jedynego właściciela nie jest kręconych. 3-5 latki to auta które były serwisowane w ASO bo gwarancja tego wymagała, z resztą to też można sprawdzić. Przy japońcu zastanawiałbym się czy kupić używkę bo one wolno tracą na wartości więc się to średnio opłaca, ale jakiegoś Opla czy Renówkę to czemu nie. No i ostatnia sprawa jest taka że okazja to coś co nie istnieje. Jeśli auto jest w dobrym stanie to będzie kosztować więc przy kupnie powinno się kierować ceną i brać te droższe (w swojej wersji wyposażeniowej)

              • 4 1

              • (1)

                - mam kumpla w Oplu

                A ja mam wujka w urzedzie skarbowym

                • 1 2

              • ale twój wujek nie ma dostępu do bazy Opla

                więc możesz się nawet chwalić że jest strażakiem ale to bez znaczenia

                • 3 1

        • po 2 latach znikoma ilość ludzi

          ale po 5 już dużo. Kończy się gwarancja, auto ma już stówkę na blacie, a są ludzie którzy wolą nie mieć problemów. Da radę. Pytanie do czego ci jest to auto potrzebne. Bo jak robisz duże przebiegi to samo paliwo tyle kosztuje że nie boli cie utrata wartości. Natomiast jak małe, tak jak ja 10 tys rocznie to ja takiego nowego auta nigdy nie zajeżdżę. Kupię serwisowane z przebiegiem to nawet dorzucając te moje przebiegi niewiele zużyję samochód.

          • 4 0

        • Np. Dziadek kupuje auto z salonu, pojezdzi np. 2 lata (1)

          I nagle zawal lub udar. Rodzina decyduje o sprzedazy auta. Inny przyklad, nagle potrzeba 100k na jakis niespodziewany wydatek typu operacja. Pierwsze co robi rodzina to wystawia 2 letnie audi na sprzedaz. Kolejny przyklad to utrata pracy i niemoznosc znalezienia kolejnej dobrze platnej, a raty kredytowe uwieraja. Pierwsza rozsadna opcja to zbycie 2 letniego auta. Tak wiec ile ludzi tyle historii.

          • 8 7

          • Weź się za pisanie scenariuszy dla Vegi. Takich przypadków jest promil promila. Zresztą podobne historyjki to codzienność, oklepane jak „dziadek jeździł do kościoła”. Widocznie w to wierzysz.

            • 11 2

      • Dokładnie

        Ja kupiłem renault 3 letnie z przebiegiem 80.000 po lesingu i teraz ma 6 lat 300.000 i tylko eksploatacyjne sprawy robię a cena zakupu o połowę niższa

        • 2 3

      • u nas w firmie oddali octawki 2 letnie

        -przebiegi autostradowe 170-210k km ,zawieszenie wytluczone i troche zaczynalo cieknac od spodu ,srodek prawie nowy nie widac bylo przebiegu.

        • 12 0

    • auta używane (12)

      Prawda jest taka, że większość używanych aut z autentycznymi przebiegami i historią serwisową sprzedaje się w rodzinie lub wśród znajomych. Do serwisów ogłoszeniowych trafiają nieliczne. W zeszłym roku w naszej rodzinie zadziały się dwie takie transakcje. 13-letnie auto od 1-go właściciela, serwisowane w ASO od nowości do końca, przebieg 125k km oraz 4-letni poflotowiec, który miał jednego kierowcę, przebieg 52k km i oczywiście pełną historię w ASO. Konia z rzędem temu, kto znajdzie taką perełkę na "wolnym rynku"...

      • 27 3

      • (5)

        Dokładnie. Sam kupuję nowe auta, często sprzedaję po 3-5 latach. Większość zgarnia rodzina, dokładnie wiedzą że auta po mnie są w idealnym stanie. Raz, kiedy akurat nikt z rodziny nie planował zakupu musiałem wystawić 4-letnią C klasę z przebiegiem 80tys. Zakup 180tys, wystawiona za 80tys. Festiwal i**otów jaki oglądałem przechodził ludzkie pojęcie. Każdy jeden co przychodził oglądać na siłę szukał rysy albo plamki, byle urwać z ceny. Jak nie znajdował to wymyślał cuda typu „panie ale skrzynia automat 5 biegów a po lifcie ma 7 to urwij z 10tys. z ceny”. Odechciewa się wgl. dyskusji.

        • 19 2

        • ale jak widać są takie auta i da się kupić dobry egzemplarz (4)

          kumpel z Lotosu też miał służbówkę która po 5 latach zgodnie z ich regulaminem szła na sprzedaż, on miał prawo pierwokupu. 45 tys przejechane. Nie wziął bo nie potrzebował takiego auta. Jest dyrektorem więc dużych przebiegów nie robił. Poszła na handel.

          • 3 4

          • (3)

            Pewnie że takie auta są ale to promil.

            • 3 2

            • ja to inaczej widzę, mam kolegę w salonie Opla (2)

              sprawdzał mi historię pojazdów to jeżeli właściciel jest pierwszy a auto salonowe to w sumie wszystkie auta mają podany prawdziwy przebieg, Od handlarza nie komentuję bo to jest gość który zarabia na czym się da i kręci. U mnie w firmie poszedł 11 letni VW Caravelle z przebiegiem 230 tys. Myślę że to nadal niedużo biorąc pod uwagę wiek i charakter pracy samochodu. Promil to jest u handlarzy, jak kupujesz normalnie od pierwszego właściciela to nie ma się co bać bo wszystko można sprawdzić. Problem w tym że ludzie kupują stare kilkunastoletnie paździerze gdzie prawie wszystkie są od któregoś tam właściciela z kolei i nic już nie jest pewne.

              • 4 2

              • (1)

                Tyle że za takie auta jest też odpowiednio wyższa cena.

                • 3 2

              • no to oczywiste raczej

                ale nadal sporo niższa od ceny nówki

                • 1 1

      • 13 letnie i przebieg 125k?? Eee na pewno krecony licznik. (3)

        4 letni poflotowiec i 52k buahahaha. Ladnie to tak po rodzinie szukac frajerow panie Januszu? „Fachowcy” twierdza, ze nie ma aut w takim wieku z takim przebiegiem.

        • 0 21

        • nonsens, nie zawsze (1)

          kolega, ma służbówkę, pracuje w Lotosie. Minęło 5 lat i auto idzie na sprzedaż z możliwością pierwokupu przez niego. Przebieg 45 tys.

          • 5 0

          • Nie każdy służbowy jest umęczony

            Śmigam ,,Opelem Kombolcem,, 4 lata 70 tyś. Nie każda praca wymusza 30-50 tyś. rocznie.

            • 4 1

        • Polska mentalność...

          jak auto jest po leasingu to znaczy , że ma pół miliona najechane . U mnie w firmie jest kilka VW Crafterów roniczki 2010 i 2011. Przebiegi ok. 150 000 km . Jak ktoś ma firmę i generuje sobie koszta biorąc auto używa go według swoich potrzeb. To , że kurier nakręci pół miliona nie znaczy , że właściciel warzywniaka , który jeździ po zaopatrzenie do Makro nakręci tyle samo. Nie ma co generalizować.

          • 11 1

      • w Polsce może ciężko znaleźć

        ale to się zmieni kiedyś

        • 3 0

      • bo takie w komisach nie stoją.

        tam są tylko kombinowane.

        • 12 2

    • dislowiec

      nie interesuje mnie wspieranie zagranicznych rynków kupowaniem co 4 lata nowego samochodu

      • 0 2

    • Widzialem u handlarza auta 3 letnie po 120k i wiecej przebiegu. (1)

      Mysle, ze jakby 3 letnie auto krecil to nie do 120k, a raczej do 60k, aby byc wiarygodnym. Byly tez auta 10 letnie z przebiegiem okolo 150k. To niczemu nie dowodzi.

      • 1 0

      • Zależy jakie auta. Serwisuję floty, niektóre auta w 3 lata mają 300.000 przebiegu.

        • 1 0

    • Tępy pisowiec.

      • 0 4

    • Nic nie wymusili. (1)

      To sprzedający kręci licznik. A wystarczyłoby mówić prawdę i każdy kupujący wiedziałby, że 1.9 TDI z przebiegiem 400k jeszcze pojedzie 200k +.
      Kupujący namawiał "skręć Pan"?

      • 0 0

      • Niby nie, ale jak przebieg nie kręcony i jest sprawny zrobiony to wyższa cena, a Janusz chce jak najtaniej

        • 0 0

    • Czemu pewna wtopa? Kupilem honde z komisu 5 letnia, jezdzilem nia

      6 lat, nic sie nie psulo po za eksploatacja, nic mnie nie zaskoczylo. A, ze kupilem z przebiegiem kreconym? Tego niewiem i nigdy sie nie dowiem. Tak czy inaczej auto regularnie przechodzilo badania techniczne wiec wbijam w to czy mialo faktycznie 80k przejechane czy 200k. Spelnialo swoja role, a wiec wozilo mnie z punktu a do b i sie nue psulo. Sprzedalem to auto, kupilem kolejne tez z komisu i ta sama sytuacja. Na razie po 2 latach zrobilem okolo 25k km i jest ok. Jedno wiem, ze na pewno zaplacilem mniej niz jakbym kupil w salonie. O serwisowaniu nie wspomne. U Janusza polowa kwoty tej co w ASO.

      • 19 30

  • Jeden raz

    kupiłem auto poflotowe. Przejechał 600 kilometrów, po czym zdechł na autostradzie. Grube pieniądze na naprawę. Nigdy więcej..

    • 0 0

  • (15)

    Problem polega na sposobie myślenia - przeciętny rodak ma myślenie tego rodzaju - po co kupować nowe Tipo, z salonu za 50k, jak w tej cenie mogę mieć Audikę w pięknym wyposażeniu...
    A później gadki w stylu "kupiłem od znajomego, od którego kupuje od lat, pewny przebieg, nic jej nie było, tylko termostat wymieniłem, ale to sam pod blokiem"... żeby się w swoim zakupie utwierdzić :)

    • 63 10

    • Nikt mnie nie przekona (7)

      Pierdyliard razy bardziej wolę swoje 15 letnie E60 530i z konkretnym wyposażeniem od plastikowego/ niewykończonego nowego TIPO. Uwzględniając fakt utraty wartości nowego fiata plus serwis (by utrzymać gwarancję i choć troszkę spowolnić ową utratę) utrzymanie E60tki w skali roku jest nieporównywalnie tańsze. A, że na zegarze ma 320tys, w rzeczywistości może drugie tyle? Tego nie wiem i nie robi mi to. Wiem w jakim jest stanie. Nie jest spawana z dwóch. Odwiedzam mechanika nie tylko z eksploatacją ale na bank nie częściej niż właściciel nowego fiata. A w trasie? Nie zastanawiam się 5 razy przed wyprzedzeniem czy na bank zdążę... pali jeszcze raz tyle co fiat ale z tym się trzeba liczyć 231KM musi wypić. Uśmiech z twarzy nie znika podczas jazdy. A i po wyjściu z niej jeszcze dwa razy głowa się obróci by na nią spojrzeć. A na fiata???

      PS. W zakupie też ogromna różnica cenowa.

      • 23 16

      • A wiesz co to zmęczenie materiału? Jezdzij dalej 15-letnimi autami to może będziesz żył.

        • 0 0

      • Kiedyś tez tak myslalem

        Jak miałem dwadzieścia pare lat to tez tak myślałem miałem golfa 1 na szczepionym dzwonie z Niemiec bo wtedy nie można było powyżej 10 lat rejestrować. Uważałem ze nigdy bym nie kupił nowego auta z salonu. Teraz jestem po 40 mam b dobre dochody i już drugie auto z salonu i to citroen. Jak wsiadam do starego kapcia BMW vw czy mercedes to nie wiem co ludzie w tym widza.

        • 1 0

      • Bardzo dobrze, tak trzymać. 15-letnie auta najlepsze na świecie! Jak wszyscy przesiądą się na nowe Tipo to stracę robotę.

        • 2 0

      • sory ale 15 letnie auto to złom

        zawsze psują się jakieś bzdury i im bardziej skomplikowane auto tym więcej takich bzdur aż masz dość samochodu. Nowe to nowe, nikt go nie miał przede mną. Ewentualnie od rodziny. Miałem właśnie takie E46. Teść jeździł 7 lat, a potem dostaliśmy je my, z żoną. Jeździłem nim 8 lat czyli miałoby teraz tyle lat co twój samochód gdyby mi go w listopadzie nie ukradli. Może i dobrze bo działo się z nim już sporo. Właśnie takie drobiazgi, ale i grubsze rzeczy bo i pocił się silnik, wymiana uszczelek to sporo kasy szczególnie jak się jeszcze uwzględni że przy okazji trzeba by zrobić rozrząd, a niedługo wymienić sprzęgło. Padła pompka od spryskiwaczy, drobiazg, ale jednak. Skorodowały z zewnątrz przewody hamulcowe. Trzeba by już zrobić tuleje wahaczy i zardzewiały wydech. Tylny lewy automat do zamykania drzwi, korozja między błotnikiem a progiem itd. jeszcze pare rzeczy by wyszło. Do 10 lat mogę jeździć autem, albo lepiej, do 200 tys. przebiegu. Potem takie auto to szrot. Nawet jeśli pojeździ jeszcze ze 400 to ja go nie chcę przez te właśnie drobiazgi. Tipo natomiast jest dość mało awaryjne bo te silniki które ma robione są od wielu lat i dopracowane. Nowe auto nic nie kosztuje oprócz przeglądów. W starym musisz co chwilę coś robić.

        • 6 1

      • pozostali też się uśmiechają

        tyle, ze z politowaniem. Stary gruz, jeszcze do kompletu najlepiej na kartuskich blachach.

        • 14 2

      • Zgadzam się z opinią. Tylko uśmiech znika jak tankujesz wahe ;) (1)

        • 10 4

        • Wcale nie

          Nie znika. Kupując auto z takim silnikiem wiedziałem na co się pisze. Uśmiech jest nadal bo spalił np 14l/100 a mógł przy odpowiednim przyciskaniu prawego pedału spalić 18l. Każdy ma wybór.

          • 5 9

    • kiedyś kupiłem od Niemca...
      po tygodniu przyjechał, że jednak chce odkupić, bo to dobre auto i jest stratny, a jego żona nie ma czym jeździć na zumbe...
      Jeszcze mu musiałem filtr DPF przeczyścić, bo stwierdził, że mu zabrudziłem.
      Nie polecam - lepiej w salonie. Można po marudzić, a handlowiec musi tego wysłuchać jeżeli chce zarobić.

      • 1 1

    • Wszystko zależy (3)

      od tego jaki to twój znajomy..

      • 8 2

      • (2)

        No pewnie... może to być znajomy który kupił w salonie w PL...
        Ale super okazje aut z DE, świadczące o głupim Niemcu który zamiast jeździć - sprzedaje - no trzeba być bardzo naiwnym człowiekiem...

        • 19 3

        • (1)

          Jakbyś zobaczył, ile kosztuje robocizna mechanika w Niemczech, to by Ci kapcie spadły. Jeśli auto ma 15 lat i tu i ówdzie niedomaga, bo trzeba wymienić kilka "pierdół", to w Niemczech bardzie będzie się opłacało wziąć nowy w najem, niż płacić mechanikowi. A po naszej stronie granicy taka sam robocizna kosztuje ułamek tego. Dlatego opłaca się kupić takie auto, bo mimo wszystko będzie w lepszym stanie niż większość polskich. Ale dotyczy to kupowania osobiście w niemczech lub przez wynajętego człowieka/rodzinę, a nie od typowego handlarza w Polsce.

          • 3 7

          • Dokładnie 100% tok myślenia!
            "Głupi niemcy nie naprawiają - a my korzystamy" :)

            • 3 0

    • No i co zlego w tym sposobie myslenia? (1)

      Jeden woli nowa dacie inny woli w tej cenie lepiej wyposazone ale starsze auto lepszej marki. To naturalne. Zalozenie, ze kazdy handlarz to oszust jest z gory bledne.

      • 14 16

      • to tak jakby założyć że nie każdy polityk mówi prawdę?

        • 8 3

  • Polska jest złomowiskiem europy!!I to od wielu lat !!Bo to dziki kraj tutaj mozna wszystko za łapówki zrobic. (2)

    Jeszce niedawno mozna było rejestrowac nawet auta zatopione ,tzw łodzie podwodne z pieczątkami tylko do utylizacji.Takie numery tylko w Polsce!!I tylko w Polsce można było bezkarnie przekręcać liczniki !!!W Polsce mamy najwiecej aut w miastach na mieszkańca i 80% to stary złom kilkudziesięcioleci letni.Niemcy wycofują coraz wiecej starego trujacego spalinami złomu bo w miastach są ograniczenia za jazde takim złomem kary ,oraz oplaty dodatkowe.Jednoczesnie są doplaty za ich złomowanie!Sam osobiscie znam wielu buraków co maja dieskle z wycietymi filtrami i maja aktualne badanie techniczne bo dali łapówki!
    Niemcy juz masowo opowiadaja ze płakali jak sprzedawali swoje stare szroty handlarzowi z Polski .płakali ze śmiechu sprzedali tak drogo.A potem handlarze tez płakali ze cofnęli licznik zasmarowali szpachlą i sprzedali z zyskiem burakowi unas w kraju jako nówka nieśmigana bezwypadkowa.

    • 32 8

    • bzdury piszesz , nie jest tak (1)

      po prostu, wykorzystujemy luki tam gdzie się da i można zaoszczędzić, to że masz pieniądze nie znaczy, że możesz gardzić innymi ludźmi, mówiąc im jak nie mają żyć, bo tobie się to nie podoba, do czego masz oczywiście prawo, tak samo jak inni do kombinowania ... wiedza i edukacja jest kluczem, bez tego jesteś tylko konsumentem lemingiem, bez wiedzy jesteś dla nas łakomym kąskiem, a właściwie twoje pieniądze

      • 2 4

      • Padło słowo kluczowe - kombinowanie.

        Dlatego w naszym kraju jest jak jest. Jesteśmy pośmiewiskiem Europy.

        • 0 1

  • Auta flotowe

    Raczej mało który użytkownik auta flotowego dba o nie jak o własne......auta są zarzynane na maksa.....po drugie,serwis......wymiana oleju co 30 tys.....

    • 0 0

  • Czy auta flotowe są alternatywą w to szczerze wątpię... (2)

    nie bez powodu na pytania, który samochód wjedzie na 20 cm krawężnik, przejedzie po polu i pojedzie 240 mówi się... służbowy.

    • 8 0

    • (1)

      To zależy od tego jak używany.
      Mam sluzbowy
      Jeżdżę nim sam
      Traktuje go jak prywatny bo mam jakąś kulturę techniczna i poszanowanie do maszyn.
      Ktoś kto go kiedyś kupi nie będzie narzekać

      • 0 1

      • G... prawda. Jeżeli jest taki zadbany to sam wykupisz dla siebie, albo rodziny.

        • 0 0

  • Cena i przebieg do negocjacji...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Type R to sportowa odmiana:

 

Najczęściej czytane