- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (292 opinie)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (97 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (199 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Hamowanie przed autem to bandyterka (175 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
Renault Captur. Mieszczanin pod respiratorem
Jak dobrze wyglądać w mieście? Renault Captur ma swój styl, którym ucieka konkurencji. Ta jednak może być szybsza, jeśli już uruchomimy silnik eleganckiego Francuza. Jak więc sprawdza się ten modny i mieszczański pomysł na crossovera?
Renault Captur to samochód, obok którego nie można przejść obojętnie. Zwraca na siebie uwagę. Dłuższy, szerszy i wyższy nić Clio, z którym dzieli platformę, podobnie jak mniejszy brat, wygląda lekko, stylowo i niepowtarzalnie. Plus. Do tego mamy sporą możliwość spersonalizowania wyglądu samochodu, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz.
Tapicerka, którą można zdjąć, uprać lub wymienić, to świetny pomysł. Podobnie jak wielka szuflada z przodu zamiast tradycyjnego schowka. Spory ekran dotykowy z intuicyjną obsługą również cieszy. Grzebiąc w menu Captura, można znaleźć mnóstwo ciekawych, lecz zupełnie niepotrzebnych opcji jak np. słupki pokazujące jakość powietrza na zewnątrz.
Mniej cieszy, że na lakierowanych elementach dość mocno widać odciski palców. Jest za to wygodnie, widoczność z miejsca kierowcy nienaganna. Trzy osoby z tyłu, trochę będą się rozpychać łokciami, lepiej więc wozić dwie. Nie zabraknie im miejsca na nogi, wysocy jednak mogą się zderzać z sufitem. Bagażnik dzięki przesuwanej tylnej kanapie, można powiększać z 377 do 455 litrów. Po rozłożeniu mamy litrów 1235. Jeśli nie przesadzimy z bagażem, wszystko się zmieści. To rozsądne, kompaktowe wymiary.
Usadziwszy się wygodnie, można odpalać Captura po włożeniu w dolną część kokpitu płaskiej karty. Jeśli Renault poprawi kiedyś jakość plastików w tych okolicach, będzie naprawdę nieźle. Modnemu mieszczaninowi nie przystoi świecić gdzieniegdzie tandetą.
Silnik Captura po uruchomieniu, a po naciśnięciu gazu to już w ogóle, wydaje z siebie dźwięk. Dość specyficzny. Tak wiemy, 0.9 litra pojemności, trzy cylindry, respirator i 90 KM, to już nie brzmi dobrze, obojętnie jak nowoczesny byłby to silnik i z jak dobrej rodziny by pochodził.
Depcząc pedał gazu i wachlując dźwignią pięciobiegowej skrzyni, możemy wybierać: albo jeździmy na wysokich obrotach (a za tym silnik nie przepada), uzyskując satysfakcjonującą dynamikę i liczymy się ze spalaniem paliwa z cyfrą 9 na początku i małym ogonkiem z tyłu, albo wciskamy przycisk "eco". Po tym zabiegu jest nam weselej na stacji benzynowej, (zużycie spada nawet o 2 litry), wtedy jednak wyprzedzi nas każdy kierowca Matiza, "pędzący" sprawdzić jak w tym roku przyjęły się pomidory na działce.
Mimo małego i nieco dychawicznego serduszka, Captur nieźle wypada na drodze. Zawieszenie udanie balansuje między komfortem a niezbędną sztywnością, tak by samochód nie kładł się w zakrętach. Captur trzyma się w nich dzielnie, a układ kierowniczy dość precyzyjnie przekazuje informacje, co dzieje się z kołami. Plus za wydajne hamulce, czuć, że nawet dość ostra jazda nie potrafi ich zmęczyć. Captur gorzej radzi sobie na szybko pokonywanych, poprzecznych nierównościach. Te lepiej pokonywać powoli, bo inaczej autem może zabujać.
Są jeszcze tacy, którym miejski crossover kojarzy się z pojazdem, którym można zapuszczać się w teren. To jest możliwe, pod warunkiem, że jest to teren zabudowany, a przeszkoda do pokonania to krawężnik. Dzięki wysokiemu prześwitowi, Captur radzi sobie z nimi idealnie. Takie pojazdy coraz częściej nie mają napędu 4x4 i w Capturze również go nie uświadczymy. Bez żalu.
Bilans spotkania z Capturem wypada pozytywnie. Do wad pojazdu bezapelacyjnie zaliczamy dychawiczną jednostkę napędową. Zalety to atrakcyjny wygląd, niezła przestronność, praktyczność i solidne właściwości jezdne, co przekłada się na przyjemne prowadzenie.
Ceny? Podstawowa wersja "Life" z silnikiem o pojemności 0.9 litra to wydatek 53 900 zł. Bogatsza, testowana wersja "Intens" zaczyna się w cenniku od 63 900 zł.
Miejsca
Opinie (50) 7 zablokowanych
-
2013-07-03 21:44
Miałem Renaulta (1)
i wystarczy- dziękuję ich "technologii"... Tfu!
- 6 12
-
2013-08-11 11:41
ciekawe...
Ciekawe, bo ja miałam Clio 9 lat i nigdy nic mi się nie zepuło. Tylko moje Clio było kupione przeze mnie w serwisie i we właściwy spoób ekspolatowane. Jeżeli ktoś kupuje starego, żużytego grata i nie chce dołożyć grosza, to wiadomo. Może tak właśnie było w Twoim przypadku?
- 2 0
-
2013-07-03 22:42
Za samą nazwę
przewiduję klapę
- 7 7
-
2013-07-04 08:08
Super auto - ekstra wygląd i najlepsza technologia (2)
Byłem w salonie renault zdunek - samochód robi wrażenie, super jeździ, ekstra wygląda - na pewno go kupię.
- 9 6
-
2013-07-04 08:09
tylko skąd kasa (1)
;) ... samo życie
- 1 1
-
2013-07-04 08:34
Bierz na raty na 20 lat...
- 2 2
-
2013-07-04 09:46
53.tyś wersja podstawowa (1)
cena nie jest tragiczna
- 7 4
-
2013-07-04 10:08
w podstawowej wersji to masz 4 koła i dychawiczny silnik. Do sensownej wersji trzeba dopłacic z 20tysi.
- 2 0
-
2013-07-04 09:46
Serwis (1)
Jeżeli szukacie tańszej alternatywy do naprawy auta to polecam wszystkim stronkę Pogwarancyjni.pl Znajdziecie tu niezależne serwisy specjalizujące się w wybranych markach.
- 12 5
-
2013-07-04 10:28
również polecam
- 0 0
-
2013-07-04 10:07
2x droższe clio.
- 4 4
-
2013-07-04 14:16
Żałosne
Dekadę zajęło im stworzenie silnika mniejszego, który pali więcej...
- 5 2
-
2013-07-06 17:20
piece of shit
- 0 2
-
2013-07-07 09:50
scenic2012
Najlepszy
- 2 0
-
2013-07-10 06:26
No, nareszcie auto dla dresa! (1)
captur, captur... ;)
- 0 4
-
2014-02-03 21:38
troll
Jednak idiotów nie brakuje.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.