- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (295 opinii)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (103 opinie)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (199 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Hamowanie przed autem to bandyterka (175 opinii)
Czarna wołga - postrach Moskwy na ulicach Trójmiasta
Elegancka, przestronna i budząca szacunek na drodze limuzyna. Mowa o samochodzie marki GAZ-24 Wołga, kojarzonym przede wszystkim z mrocznymi opowieściami, które przez lata rozbudzały wyobraźnię wielu pokoleń dzieci. Dziś to prawdziwy unikat, który udało nam się spotkać w Trójmieście.
Czarna wołga to bohaterka prawdopodobnie najbardziej znanej miejskiej legendy krążącej w epoce PRL. Słynny mit opowiada o kursującej po mieście limuzynie marki GAZ-21 (w późniejszych latach GAZ-24), którą wykorzystywano do... porywania dzieci.
Według niektórych wersji, czarną wołgą z firankami w oknach polowano na dzieci, z których wytłaczano krew. Ta następnie trafiała do bogatych Niemców chorujących na białaczkę. Inna plotka mówi o wysyłaniu krwi do Moskwy w celu utrzymania przy życiu Leonida Breżniewa. Wołgami rzekomo mieli jeździć Żydzi, księża, zakonnice, agenci SB, sataniści, a nawet... wampiry.
Wracamy jednak na ziemię, zapominamy o wyssanych z palca miejskich legendach i przyglądamy się pięknej wołdze, którą można spotkać na ulicach Trójmiasta. Od tego roku szczęśliwym posiadaczem dumy radzieckiej motoryzacji jest pan Artur z Gdyni.
- Mój egzemplarz od nowości jeździ po Polsce. Wołga została kupiona w Warszawie w 1978 roku. W rękach pierwszego właściciela znajdowała się przez blisko 30 lat, aż do roku 2006. Następnie trafiła do Środy Wielkopolskiej, a stamtąd prosto do mnie, do Trójmiasta - tłumaczy właściciel wołgi.
Poprzedni właściciel gruntownie wyremontował i odrestaurował pojazd. Angelinę, bo tak nazwał swoją "perełkę" pan Artur, pokryła nowa warstwa czarnego jak smoła lakieru, a ponadto wymieniono wiele podzespołów, a pod maskę trafił złożony od podstaw silnik.
- Drugi właściciel doprowadzał auto do takiego stanu 9 lat. Tyle trwało kompletowanie nowych części. Auto dotychczas przejechało nieco ponad 50 tys. km, a jego oryginalność oceniam na 95 proc. W zasadzie nie posiada jedynie oryginalnego radia - zdradza.
Gaz-24 wołga to samochód produkowany w latach 1967-1985 przez fabrykę Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod w Niżnym Nowogrodzie. Tylnonapędowa "24-ka" występowała w dwóch rodzajach nadwozia - sedan i kombi. W odległych czasach komfortowe i przestronne limuzyny służyły przede wszystkim taksówkarzom. Bardziej luksusowymi egzemplarzami poruszali się urzędnicy państwowi, dyrektorzy oraz pracownicy tajnych służb oraz wywiadu.
- W zasadzie od dziecka marzyłem o warszawie m20 w nadwoziu typu garbus, nie mylić z pobiedą. Kiedy nadszedł czas na realizację marzeń przypadkowo trafiłem na gaz-24. Od pierwszej chwili wiedziałem, że to jest to, czego szukam. Nie namyślałem się długo i pojechałem po swój upragniony samochód. Było to pierwsze auto, którym nie odbyłem jazdy testowej przed podpisaniem umowy. Wiedziałem, że dojadę nim do Gdyni - dodaje.
Czytaj także: GAZ-69 - radziecki skarb na polskich drogach
Ceny wołgi zależą przede wszystkim od stanu pojazdu. Te najlepiej zachowane egzemplarze kosztują w granicach 40-50 tys. zł. Z kolei za "24-tki" w zdecydowanie gorszej kondycji potencjalni nabywcy zapłacą od kilku do kilkunastu tys. zł. W takich przypadkach należy doliczyć niemały koszt renowacji auta.
- Tak naprawdę wkład finansowy w przypadku klasyków jest nieograniczony. Nie ma absolutnie żadnej granicy, cały czas możemy coś ulepszać i odnawiać - tłumaczy pan Artur.
Wołgę pana Artura czeka jeszcze mała metamorfoza wnętrza.
- To prawda. W kokpicie wymieniona zostanie wykładzina, pojawią się nowe obszycia foteli, popracujemy również nad lepszym wygłuszeniem kabiny. Po tym wszystkim zabierzemy się za odnowienie chromów. Priorytetem dla mnie jest utrzymywanie - już bardzo dobrze prezentującego się - samochodu w jak najlepszej kondycji. Póki co, poświęcam wołdze każdą wolną chwilę - to przede wszystkim długie godziny mycia, woskowania, polerowania, odkurzania i czyszczenia. W garażu auto się kurzy, dlatego każdą podróż rozpoczynam myciem. Wtedy auto wygląda jakby właśnie wyjechało z salonu - śmieje się właściciel.
Pod maską wołgi zamontowano silnik benzynowy o pojemności 2.4 litra i mocy 90 KM.
- Spalanie mojej "24-ki" to około 15 litrów paliwa na 100 km. Auto nie jest demonem prędkości. 120 km/h to prędkość maksymalna, którą udało mi się rozwinąć, ale przecież nie kupiłem wołgi żeby się ścigać. Zazwyczaj poruszam się z prędkością nieprzekraczającą 60 km/h, bo jazda tym samochodem to czysta przyjemność. Nie chce się z niego wysiadać. Wołgę użytkuję odświętnie. Podróżuję nią zazwyczaj tylko w weekendy - przyznaje Gdynianin.
Jak już wspomnieliśmy, gaz-24 wyróżnia przestronne wnętrze. Przestrzeń bagażowa wynosi aż 580 litrów. Dla porównania, najnowszy mercedes-benz klasy S ma bagażnik o pojemności 530 litrów, a audi a8 490 litrów.
- Nieraz słyszałem powiedzenie, że w bagażniku wołgi spokojnie zmieszczą się dwa... trupy - zakończył właściciel.
Opinie (80) 2 zablokowane
-
2016-05-30 19:17
(2)
Co to Znaczy wytłaczano krew?
Ten pisma w artykule tak napisal- 3 1
-
2016-05-30 20:16
ano brali taką wytłaczarkę do cytrusów i wytłaczali
- 5 0
-
2016-05-30 20:27
Spuszczać osiołku, spiszczac
- 0 2
-
2016-05-30 20:17
Pierwsza wersja Wolgi z 1960 roku (1)
podobala mi sie o wiele brdziej. Bo ta pozniejsza wygladala tandetnie.
- 7 0
-
2016-05-31 08:00
Tak. Tamta była ładniejsza. Niedawno widywałem ją czasem w Gdyni i w Rumi.
- 1 0
-
2016-05-30 20:18
Ile ta Wołga kosztowała Pana ? (1)
- 3 0
-
2016-05-30 20:52
szczęście mają mieszający pod granicą ukraińską, za grosze kupują od sąsiadów takie klasyki do remontów :) ale żeby do takiego stanu doprowadzić na pewno z 15tyś w portfelu mniej
- 2 0
-
2016-05-30 20:33
Czarna Wołga... (2)
Porywali ludzi dla szpiku i jeździli Czarną Wołgą... Tylko na Biskupiej można było czuć się bezpiecznie, ale poza nią strach przed Czarną Wołgą był potężny!
Niewielu wie jaka była geneza Czarnej Wołgi.../!/- 6 1
-
2016-05-30 20:48
oki doki (1)
no ja nie znam etymologii czarnej wołgi. Zapodawaj!
- 2 0
-
2016-05-31 00:17
Tajemnica Agnieszko...
Niestety.
- 3 1
-
2016-05-30 20:34
jest nikompletny i niedokładny opis tego samochodu !, w moich czasach mówiło się :-
i powinno być ; - Czarna Żelazna Wołga !
- 0 3
-
2016-05-30 20:46
piękna sprawa, zazdroszczę mogącym pozwolić sobie finansowo na takie hobby, auto do remontu znaleźć i kupić łatwo ale druga część zabawy to już niestety majątek
- 2 1
-
2016-05-30 20:48
Piękna
aż miło popatrzeć
- 3 2
-
2016-05-30 20:51
taką podsufitówkę w dziurki mój tata miał w dużym fiacie
wołgę też tata miał ale popsuta była i tak stała stała i niszczała pod chmurką. Potem na złom poszła.
- 0 1
-
2016-05-30 20:54
wiem że to może głupie (1)
ale fotele nie mają zagłówków. Nawet lekkie puknięcie w kufer skutkuje złamaniem karku.
- 3 4
-
2016-05-31 00:18
Kiedyś mało gdzie były zagłówki...
a może i nigdzie.
- 6 0
-
2016-05-30 21:09
(5)
W 1974 w Gdyni na przystanku przy Harcerskiej widziałem porwanie prze osoby które w przewieszonych szrfach wysiadły z Wołgi i porwały człowieka.I co mam sadzić ze to żart ? Miałem 12 lat bardzo się bałem i nikomu o tym nie powiedziałem.pozdrawiam
- 8 2
-
2016-05-30 22:21
ja tez widzialem (3)
Na Przymorzu. Bylo nas trzech. 1976 rok
- 4 0
-
2016-05-31 00:19
Chcecie pojechać (2)
na długą przejażdżkę Czarną Wołgą?
- 1 0
-
2016-05-31 10:04
dzis to mozesz mnie w d pocalowac (1)
Ale wtedy to dzieciaki nie zmyslaly
- 2 0
-
2016-05-31 10:10
dzis w Chinach tez handluja narzadami dzieci
Wtedy UB tez tak dorabialo bezkarnie.
- 2 0
-
2016-05-31 15:51
Może n******* sekretarz był.ladowany
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.