• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać?

Michał Jelionek
5 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Z każdym kolejnym rokiem wybór "elektryków" z drugiej ręki będzie coraz większy. Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Z każdym kolejnym rokiem wybór "elektryków" z drugiej ręki będzie coraz większy.

Każdego roku na naszych drogach liczba aut elektrycznych rośnie. A to oznacza, że powoli rozkwita także rynek wtórny dla tej grupy pojazdów. Na co warto uważać, kupując "elektryka" z drugiej ręki?



Czy zdecydował(a)byś się na zakup kilkuletniego auta elektrycznego?

Kilka miesięcy temu opublikowaliśmy tekst o tym, dlaczego kierowcy obawiają się zakupu samochodu elektrycznego. Artykuł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem czytelników, a wielu z nich pod tekstem postanowiło wyrazić swoją opinię (ponad 550 komentarzy). Tym razem podpowiadamy osobom przymierzających się do kupna używanego auta elektrycznego, na co uważać.

Rynek wtórny aut elektrycznych to nowość



Pojęcie "używanego samochodu elektrycznego" to pewna nowość, bo przecież większość aut na prąd jest z nami zaledwie od kilku lat. Ich pierwsi właściciele, którzy nabywali swoje "elektryki" w salonach samochodowych, teraz kończą z nimi przygodę i wystawiają je na sprzedaż. Na te z kolei już czekają pierwsi... "drudzy właściciele".

Auta elektryczne w ofertach producentów rosną jak grzyby po deszczu. Elektryfikacja gam modelowych trwa w najlepsze, a w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszyła. Dlatego w salonach jest w czym wybierać (większym problemem jest czas oczekiwania na dostawę nowego auta). Aktualnie to kilkadziesiąt różnych modeli. Dziś klient może swobodnie przebierać w gabarytach, cenach, mocach silników elektrycznych czy pojemnościach baterii i zasięgach. A przecież jeszcze 10-12 lat temu do wyboru był przede wszystkim Nissan Leaf i... długo, długo nic. Był to pierwszy wielkoseryjny samochód elektryczny na naszym rynku.

Czytaj także:

Auto elektryczne za niecałe 60 tys. zł? To możliwe. Lista najtańszych "elektryków"



Można powiedzieć, że Nissan Leaf zapoczątkował erę "elektryków" w naszym kraju. Jest na naszym rynku już kilkanaście lat, dlatego też najłatwiej kupić używanego Leafa, bo wybór jest największy. Można powiedzieć, że Nissan Leaf zapoczątkował erę "elektryków" w naszym kraju. Jest na naszym rynku już kilkanaście lat, dlatego też najłatwiej kupić używanego Leafa, bo wybór jest największy.
Czy z tym szerokim wyborem podobnie jest także na rodzącym się rynku wtórnym aut elektrycznych? Jest nieźle, bo wybór jest całkiem spory, a królują wspomniane wyżej Leafy. Pewne jest, że każdego kolejnego roku wybór będzie coraz większy. Aktualnie osoby, które poszukują kilkuletniego samochodu na prąd, bez większego trudu znajdą coś dla siebie.

Należy pamiętać także o tym, że "elektryki" dość mocno trzymają cenę. Przykładowo za Nissana Leaf z 2012-2013 r. z przebiegiem powyżej 80 tys. km należy zapłacić około 40-45 tys. zł. Egzemplarze z roczników 2016-2017 to już wydatek rzędu 60-70 tys. zł. Trzyletni Leaf kosztuje na rynku wtórnym 100-115 tys. zł.

Najważniejszy jest akumulator



Nieumiejętne korzystanie z samochodu elektrycznego, w tym przede wszystkim jego ładowanie, może skutkować obniżeniem pojemności akumulatora, a w efekcie krótszym zasięgiem. Nieumiejętne korzystanie z samochodu elektrycznego, w tym przede wszystkim jego ładowanie, może skutkować obniżeniem pojemności akumulatora, a w efekcie krótszym zasięgiem.
Podczas oględzin używanego samochodu elektrycznego bez wątpienia najważniejszym punktem jest akumulator. To od jego stanu zależy, czy auto nadaje się do zakupu, czy raczej jego nabycie wróży jedynie problemy. Wszystko zależy od tego, czy i jak samochód użytkowany był przez właściciela, bo przecież efektywna jazda samochodem elektrycznym z maksymalnym wydłużeniem żywotności baterii to poniekąd sztuka, umiejętność, którą trzeba nabyć.

Jeśli osoba sprzedająca auto jeździła dość nonszalancko, a do tego nieumiejętnie ładowała swój pojazd, a tym samym nie dbała o baterię - możemy być pewni, że wydajność akumulatora spadła wyraźnie. A to oznacza oczywiście zmniejszenie pojemności baterii i krótszy zasięg. To trochę jak z ładowaniem telefonów komórkowych i coraz krótszym "trzymaniem" baterii.

Oczywiście jeśli bateria była ładowana zgodnie ze sztuką - nie ma się czego obawiać.

OC dla auta elektrycznego - czy jest droższe? OC dla auta elektrycznego - czy jest droższe?

Podczas oględzin sprawdźcie, czy gniazdo ładowania i kabel działają bez zarzutów. Podczas oględzin sprawdźcie, czy gniazdo ładowania i kabel działają bez zarzutów.
Bateria to najdroższy element budowy auta elektrycznego. Może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego tak istotne jest dbanie o akumulator. Jego naprawa, a tym bardziej wymiana mogą okazać się po prostu nieopłacalne.

Oczywiście producenci na baterie litowo-jonowe nakładają okresy gwarancyjne - z reguły to osiem lat bądź 160 tys. km. przebiegu. I o ile osiem lat brzmi optymistycznie, to już wspomniany przebieg niezbyt.

Samochody elektryczne z rynku wtórnego dość mocno trzymają cenę. Samochody elektryczne z rynku wtórnego dość mocno trzymają cenę.
Podczas oględzin samochodu elektrycznego warto zwrócić uwagę także na gniazdo ładowania i sam kabel ładujący. Zweryfikujcie, czy wszystko bezproblemowo się łączy i ładuje. Zakup nowego kabla (wtyczki Type 1, Type 2 czy CHAdeMO) to dość drogi wydatek, rzędu kilkuset złotych.

Zaleca się, aby przed zakupem auta elektrycznego wybrać się na profesjonalne oględziny do autoryzowanego serwisu. To kolejny wydatek, ale warto poddać auto diagnostyce komputerowej, aby znaleźć lub wykluczyć ewentualne usterki.

Czytaj także:

Więcej artykułów na temat aut elektrycznych



Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita.

Opinie (174) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Przede wszystkim,

    żeby to nie był ekektryk

    • 29 6

  • (4)

    Ciekawe czy będą w ogłoszeniach perełki i igiełki z Niemiec po dziadku i do jakiego stanu handlarzyki będą kręcić liczniki. Kiedyć było to magiczne 186 tys. dla typowych diesli typu Passat TDi czyli w rzeczywistości 3-4 razy tyle.

    • 13 1

    • Będą kręcić cykle baterii. (1)

      Silnik elektryczny ani falownik się nie zużywa od jazdy, nie ma też za bardzo co się tam zepsuć, więc przebieg ma dużo mniejsze znaczenie niż w spalinówce.

      • 2 0

      • Silnik ma łożyska, fakt że trwałe.

        Elektronika też się zużywa wbrew pozorom, zwłaszcza energoelektronika, ale jest na długiej gwarancji, do tego są części z rozbitków.

        • 0 0

    • (1)

      Juz sa elektryki z Niemiec

      • 1 0

      • A wiesz ile z Ameryki? Masa, zwłaszcza Tesli i Leafów.

        • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Badanie baterii (26)

    W Niemczech już są firmy, które badają baterie z takimi detalami jak poziom degradacji oraz ilość i moc ładowań, które to mówią jak bateria była traktowana. Na podstawie tego wiadomo czy warto brać dany egzemplarz. Nie wiem, czy w Polsce ktoś się już tym zajmuje, a jeśli nie to kwestia czasu. Najfajniejsze jest to, że komputer pokazuje wprost jak było i jak jest. Takiego komfortu przy kupowaniu spalinówki nigdy nie było, cośtam pod maską się poci ale jak bardzo??? Może wyczyszczone? ;)

    • 26 11

    • jesli sa takie możliwości, to przynajmniej można zweryfikować cenę pojazdu

      • 4 0

    • W spalinowych samochodach bada się np. stopień sprężania silnika (16)

      No ale skąd masz o tym wiedzieć...

      • 30 3

      • i robisz to przy każdym zakupie? :) (13)

        • 3 18

        • Oczywiście (12)

          co to jest za problem? Wykręcisz świece, wykręcisz manometr i sprawdzasz. Oczywiście na zimnym silniku, wtedy wszystko wiadomo.
          Nie wyobrażam sobie kupić auta bez sprawdzania kompresji na cylindrach.

          • 15 4

          • powodzenia przy zabudowanych, V6 lub zapieczonych gratach w dieslu :D (5)

            A ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś o nieznanych mi umiejętnościach grzebał przy silniku przed sprzedażą. Pomiar kompresji? Ok, zapraszam do mechanika, a nie pod chmurką.

            • 12 6

            • Nigdy nie kupiłem, ani nie kupię diesla

              To guano, a nie silnik.
              W benzynie sprawdzenie kompresji nawet w V12 to kilkanaście minut roboty. Miałem CL600 i tez sprawdzałem kompresję na każdym cylindrze

              • 12 5

            • jakich zabudowanych, odkręcasz cztery śruby, ściągasz pokrywę i masz dostęp (3)

              nikt nie twierdzi że pod chmurką, tak samo jak tych elektryków nie badają pod chmurką. Natomiast badanie baterii to też banalna czynność i z pewnością są to w stanie zrobić nawet w krajach III świata, tylko tam nie ma po co.

              • 9 0

              • (2)

                silniki o których mówisz były kilkadziesiąt lat temu.
                W większości silników z bezpośrednim wtryskiem instrukcja serwisowa wymaga m.in. wymiany świec zapłonowych na nowe po każdorazowym ich demontażu (ze względu na rodzaj uszczelnień)

                • 2 1

              • Instrukcja serwisowa (1)

                wymaga też zmiany oleju co 30k km i nie przewiduje wymiany oleju w skrzyni biegów...
                W cztery litery możesz sobie wsadzić te instrukcje serwisowe :)

                • 1 1

              • paaanie, po co serwisówki, tam same głupoty piszo bo chco oszukać

                • 1 0

          • (2)

            Problem to jest w starym dieslu, gdzie świece zamiast się wykręcić to się ukruszają i wtedy kilka stówek leci na wyciagnięcie resztek. Za sztukę. Dlatego właściciel musiałby być i**otą, żeby się zgodzić na taki test przez kupującego. A który kupujący podpisze papier, że pokryje takie koszty zanim dotknie silnika?

            • 7 4

            • Diesli się nie kupuje

              i tyle

              • 5 3

            • A kto bada kompresję w starym dislu za 5 tys. zł??!

              To nie ten przedział cenowy.

              • 4 0

          • (1)

            tak to sobie możesz robić jak kupujesz "nowoczesne" pojazdy typu Fiat 125p.

            Żeby zmierzyć ciśnienie sprężania nowoczesnego pojazdu to jest dużo rozbierania, do tego trzeba mieć komputer.
            I na pewno sprzedając auto nie pozwoliłbym go rozbierać nie wiadomo komu.
            Kupujący jak sobie życzy może sobie taką usługę zamówić w moim ASO, pod warunkiem że za nią zapłaci, a w razie niekupienia uiści mi opłatę kilku tysięcy złotych za to że potem przyjdzie klient i będzie widział że śrubki są ruszane i to obniża wartość pojazdu.

            • 4 3

            • O czym Ty mówisz, jaki komputer?

              Odłączasz paliwo, odłączasz zapłon i kręcisz rozrusznikiem. Jak auto ma przycisk "Start, Stop" to Ci tylko wywali parę błędów, które skasujesz zwykłym ELM za 30 zł z Allegro...

              • 1 0

          • mam wrażenie że kolegi ostatni zakup to polonez z giełdy w latach 90

            • 2 3

      • W spalinowych samochodach masz duuuuuużo więcej części, które mogą się zepsuć, a więc musisz je sprawdzić. (1)

        Cały napęd elektryka to bateria + odrobina elektryki, którą łatwo sprawdzić.

        • 5 6

        • I tym oto sposobem...

          ....wyjawiles cala swoja wiedzena temat budowy elektrosmiecia. Poczytaj sobie ile tam jest ciekawych elememtow ktore kosztuja niezla sakiewke pieniedzy i zastanow sie co zes napisal.

          • 2 0

    • Nie potrzebna firma

      Te wszystkie info masz w komputerze samochodu i oglądasz w aplikacji na smartfonie.

      Ładowania, prędkości, kilometry itd do wyboru i koloru możesz wykresy robić z podziałem na miesiące, dni, godziny...

      • 8 4

    • Jeżeli komputer może coś odczytać

      Znaczy, że inny komputer może te dane zmodyfikować...
      Przykład elektroniki z Chin kupujesz przedmiot z najwyższej półki "A", oprogramowanie diagnostyczne, że to "A", a w rzeczywistości to rebrandowany model z najniższej półki "Z"

      • 21 1

    • obawiam się, że te informacje można edytować (3)

      Liczniki też były porządnie zabezpieczone..do czasu :)

      • 14 0

      • te informacje (2)

        sa przechowywane w chmurze u producenta. No chyba ze sie wlamiesz na serwery Tesli :)

        • 2 7

        • I co za problem napisać skrypt, który "w locie" (1)

          podmieni przeslane wartości z chmury na pożądane?

          • 7 0

          • Napisać - żaden

            Wcisnąć go do komputera, którym będziesz to sprawdzał? Już nie takie hop-siup.

            • 2 0

    • Gdzie tu ekologia? (1)

      • 1 0

      • Jak to gdzie?

        Na papierze.

        • 0 0

  • sorry ale niewiele artykuł wyjaśnił (6)

    poza ogólnikiem o zużyciu akumulatora, to nie wiadomo jak to można ewentualnie sprawdzić - o ile w ogóle

    już nie wspomnę o sposobie ładowania, jakim...?

    jeśli zakładać, że akumulatory w samochodach są porównywalne do tych w smartfonach, to niestety 2=3 lata oznaczają ich kompletne zużycie i konieczność wymiany

    nie wiem jak to ma się do 8 letniej gwarancji, ale problem w tym, że dla laika przynajmniej, zakup elektryka z drugiej ręki to bardzo ryzykowna decyzja, tym bardziej, że ceny jak napisano, trzymają

    • 24 4

    • (5)

      Jeśli to jest leaf to nie musisz sprawdzać akumulator jest padnięty. Te samochody nie miały chłodzenia akumulatora i akumulator zjadało w nich w rok.

      Do wymiany - i przy okazji wymiany do całkowitego przerobienia (są warsztaty które przerabiają takie samochody).

      Trzeba tylko pamiętać że samochód bez akumulatora albo z padniętym akumulatorem jest wart max 5tys. i nie dać się nabrać że niby jeszcze działa.

      • 7 0

      • też myślę, że te ceny używanych elektryków w Polsce to nabijanie naiwnych w butelkę (3)

        • 3 0

        • Powiedz jeszcze, że ci naiwniacy w rowach je potem porzucają :-) :-) :-) :-) (2)

          • 0 0

          • niezbyt rozumiem twój wpis (1)

            to zwykle działa tak

            tam gdzie rynek jest klienta (nasycony), to ceny są adekwatne do jakości sprzętu

            tam gdzie jest to nowość lub działa jak status symbol, to ceny są wysokie

            samochód elektryczny to taki sam samochód jak każdy inny, cena używanego powinna spadać relatywnie tak samo jak zwykłych samochodów, tym bardziej że dochodzi tu element zużycia akumulatora

            nie sprawdzałem, ale jestem ciekaw jak kształtują się ceny elektryków na zachodzie, gdzie na każdej ulicy są słupki do zasilania

            w Gdyni sa bodaj dwa (słownie) w cyferkach 2

            • 0 0

            • Jeśli samochód elektryczny jest taki sam jak spalinowy to skąd te wszystkie dyskusje?

              Nie jest taki sam - ma prostszą konstrukcję, mniej elementów zużywających się, w zasadzie najważniejszy to bateria, a ta się nie zużywa tak szybko jak ci wszyscy "eksperci" to malują. Na zachodzie ceny są różne, ale często są dużo niższe niż w Polsce, stąd tyle importu. W Gdyni są dwa słupki do ładowania? To masz dane sprzed 5 lat chyba - spójrz na społecznościowe mapy ładowarek jak PlugShare.

              • 1 0

      • W rok powiadasz? I za takiego trzyletniego trupa ludzie dają ponad 100 tys. zł? Czytałeś kiedyś to co napisałeś?

        Taksówka Leaf II z baterią 40kWh przejechała w Gdańsku ponad 180 tys. km w dwa lata i wciąż miała niecałe 90% pojemności (88 zdaje się). Znasz spalinowca trzyletniego w dobrym stanie, z normalnym przebiegiem, z silnikiem padniętym - do wymiany, za 5 tys. zł? Bo silnik wstawisz do niego za 3 tys. zł albo mniej i co - masz trzyletni samochód za 8 tys. zł?

        • 0 1

  • Najmniejszy ślad węglowy pozostawia diesel! (6)

    Tym samym jest najbardziej Eko. Elektryki to porażka i ślepa uliczka w motoryzacji. Ale musi minąć jeszcze trochę lat zanim ludzie odtrzuca ekologizm i oprą się na faktach.

    • 43 9

    • Niestety ludzie są ignorantami i wierzą bardziej reklamom, niż badaniom naukowym.

      • 17 4

    • Diesel nie daje żadnej frajdy z jazdy (1)

      • 7 21

      • Użytkownicy

        5.0 V10 TDI są innego zdania.

        • 17 2

    • Pod warunkiem, że jedzie 50km/h po autostradzie i nigdy się nie zatrzymuje ;D

      • 2 6

    • Zgadzam się - najmniejszy, po kilku sekundach rozwiewa się dym i śladu nie ma, no może poza naszymi płucami :-)

      • 0 2

    • smierdzi mi tu putiniwska propaganda weglowodanow

      • 0 0

  • Nowoczesne diesle są ekologiczniejsze od elektryków (6)

    Kiedy uwzględnimy cały cykl życia auta od wyprodukowania do zezłomowania. Wyszło w niedawnym badaniu zleconym prze Unię Europejską. W Polsce elektryki wypadają jeszcze gorzej, bo jeżdżą na węgiel (podstawowe źródło prądu).

    • 35 6

    • Poza tym co to za radość z jazdy jak nie dymi

      • 0 10

    • W badaniu wyszło, że po 160Mm elektryk wychodzi na plus.

      • 1 0

    • Rzeczywiście diesle są ekologiczniejsze od elektryków.
      Ale nie zapominajmy że od diesli bardziej ekologiczne są samochody na LPG.
      A najekologiczniejsze ze wszystkich są samochody na CNG.

      To dlatego, że CNG czyli metan zawiera najmniej węgla, ze wszystkich paliw naturalnych - poza tym gaz spala się czysto, nie pozostawia sadzy i pyłów.

      • 0 0

    • A może powiesz mi jeszcze, ile % gorsze jest spalanie węgla niż ropy?

      • 0 0

    • Tylko że prąd wytwarza się z węgla z dużo większą efektywnością niż efektywność silnika spalinowego.

      • 0 0

    • jasne, w badaniu zleconym przez putina...

      • 0 0

  • W sierpniu paliwo po 12 zł (16)

    Wygaraja elektryki w zestawie z panelami na dachu domu, cała reszta będzie eko rowerowa.

    • 4 22

    • Kwestia czasu (2)

      Spokojnie jedna ustawa i ukrócą znów opłacalność panelików na dachu, mamy przykład marcowy, za 2 lata wymyślą coś nowego.

      • 9 1

      • Co za bzdura? (1)

        Co ukrócą? Morawiecki będzie ci odłączał panele offgrid od wtyczki samochodu?

        • 0 9

        • Nie - wprowadzą Ci podatek.

          Póki co bez obaw - nie każdego stać na elektryka i panele to nie ma sensu jeszcze podatku wprowadzać.

          • 3 0

    • Przestań kłamać (2)

      Maxymalna cena paliwa to 9,99 zł bo tylko tyle cyferek zmieści się na wyświetlaczu na CPN-ie

      • 2 0

      • Będzie podana za 100ml czyli 1,20 zł

        Tak jak w sklepach zaczęli podawać

        Szynka 3,25 zł za 100g
        Avocado 2,40 zł za 100g

        • 4 0

      • dobre :)

        • 0 0

    • (5)

      Przechowanie 1kWh w akumulatorze litowym kosztuje około 3zł (cena akumulatora/pojemność/ilość cykli ładowania)

      1l benzyny = 9,5kWh

      Litr benzyny musiał by kosztować 30zł a prąd być za darmo aby się elektryk opłacał.

      • 3 0

      • 3zł powiadasz? To policzmy. (3)

        Nowy akumulator 1kWh kosztuje z grubsza 500zł, kiepskie mają żywotność 1000 cykli, dobre 5000 cykli. Dobrze liczę, że przechowanie w kiepskim kosztuje 50gr, a w dobrym 10gr? Do tego żywotność oznacza utratę 30% pojemności - nadal masz akumulator o pojemności 70% oryginalnej i jeszcze kupę cykli on przeżyje zanim zjedzie do 10%. To gdzie te 3zł?

        • 1 0

        • (2)

          Pomyliłeś cykle ze złotówkami - 0 nie w tym miejscu.
          Dobry akumulator litowy ma żywotność 500cykli i kosztuje 5000zł za 1kWh
          Ale kiepski można kupić taniej.

          Przy zużywaniu się akumulatora nie chodzi o spadającą pojemność tylko o wzrost oporu wewnętrznego przez co zmniejsza się dostępna moc i rosną straty powodujące przegrzewanie się akumulatora.
          Całkowicie zużyty akumulator samochodowy zwykle ma jeszcze około 80% pojemności nowego tylko, że samochód wyłącza się po przejechaniu kilku kilometrów bo po dodaniu gazu w wyniku podwyższonego oporu spada napięcie i sterownik myśli, że akumulator jest rozładowany.

          • 1 0

          • Bardzo ciekawe te teorie.

            Słowem Tesle Model 3 mają bardzo kiepskie baterie, bo dobra 75kWh kosztowałaby wg Ciebie 375 tys. zł, a te Tesle od 200 czy 250 tys. zł się zaczynają. Do tego mój starusieńki i-MiEV z 2011r., któremu zostało już tylko koło 60% oryginalnej pojemności akumulatora w starej technologii, nie tylko nie "gaśnie" po depnięciu do dechy, ale jeszcze wyobraź sobie łyka większość spalinowców w mieście i o dziwo dziś dojechał na działkę odległą o 30km w poziomie, i żeby nie było miał 150m góry do pokonania, i jeszcze kolejne 50km dałby radę.

            • 1 0

          • za 5 lat beda tylko dobre akumulatory i tanie. Kupujesz dzis, oszczedzasz 10 ts rocznie, majac fotowoltalike na dachu, za 8 lat

            za 8 lat wymieniasz baterie i jezdzisz az sie nie rozsypie karoseria

            • 0 0

      • mam zainstalowane panele, wiec juz mam prad do mego elektryka z adarmo, na 20 lat

        • 0 0

    • "Wygaraja elektryki w zestawie z panelami na dachu domu..." (2)

      Taa... Cały dzień będziesz ładował byś mógł w nocy pojeździć. Od razu zmień robotę może piekarz, albo lepiej taksówkarz, taki co w nocy z soboty na niedzielę wozi studentów z klubów nocnych. Jest tez inna opcja. Kupujesz dwa elektryki. Jednym jeździsz w dzień a drugi w domu spokojnie się ładuje. I tak na zmianę.

      • 1 0

      • Ale słyszałeś o takiej fajnej instytucji jak prosument?

        Produkujesz prąd w dzień, a 80% tego co wyprodukujesz odbierasz nocą lub zimą?

        • 1 0

      • oj wygraja wygraja, technologia idzie do przodu

        • 0 0

    • juz wygrywaja przy cenie 7z

      • 0 0

  • (9)

    Kupić elektryka łatwo, ale baterie na własność już nie, nawet do nowego samochodu. Można sobie kupić nowe renault ale bateri własnej w EU mi posiadać nie wolno.

    • 26 5

    • Jak nie? (6)

      Po prostu Renault ma opcję wynajmu baterii zamiast kupowania (do tego opcję, nie obowiązek), a resztę musiałeś usłyszeć pod budką z piwem.

      "W tej chwili w ofercie Renault znajdują się takie oto modele Renault Zoe w następujących cenach:
      Renault Zoe R90 22 kWh: 89,9 tysiąca złotych z wynajmem baterii / 121,9 tysiąca złotych z bateriami na własność.
      Renault Zoe R90 Z.E. 40 (41 kWh): 100 tysięcy złotych z wynajmem baterii / 132 tysiące złotych z bateriami na własność
      Renault Zoe Q90 Z.E. 40 (41 kWh): 103 tysiące złotych z wynajmem baterii / 135 tysięcy złotych z bateriami na własność."

      • 5 2

      • (5)

        Podałeś ceny i oferty na nowy samochód. Artykuł był o pojazdach używanych, a Zoe w różnych wersjach stoi najwiecej w ogłoszeniach bez aku. którego nikt ci nie sprzeda do zoe z drugiej ręki i indywidualnego importu.

        • 10 0

        • Ależ oczywiście że kupisz sobie i zamontujesz do ZOE baterię z rozbitka. (2)

          W pełni legalnie.

          • 3 1

          • (1)

            Do Leafa, Tesli ok ale zoe mają baterie przypisane pod konkretny vin.

            • 2 0

            • Zgadza się, ale nadal można baterię przypisać - w pełni legalnie.

              • 0 0

        • Baterie schodzą na pniu, więc nie opłaca się ich targać do Polski. (1)

          Nie ma lepszego źródła zasilania do przeróżnych elektrycznych projektów, niż baterie z używanych elektryków.

          • 1 0

          • Zgadza się - chodliwy towar i nie zalega po lasach :-)

            • 0 0

    • Bzdura

      Gadasz głupoty. Renault skończyło z leasingiem baterii już ładnych kilka lat temu.

      • 0 0

    • to tylko renault zoe tak ma, pozatym nie zawsze, ostatnie sprzedaja z bateriami na wlasnosc

      • 0 0

  • (2)

    Ja bym nie kupwał używki, bo nie wiadomo czy poprzedni właściciel nie ładował chrzczonym prądem, bo taniej. Potem się zatrzymasz na skrzyżowaniu i głupio będzie.

    • 13 2

    • :O) fakt musi być święcony ale Energa już jest zawierzona..

      • 1 1

    • Święta prawda :-)

      • 0 0

  • jak baterie bedą wymmienne i nie bedą integralną częscią samochodu. (23)

    wtedy rynek będzie jak przy spalinowych. 15 minutowa wymiana na stacji nawet co 400 km nie była by problemem

    • 42 0

    • tego nigdy nie mogłem zrozumieć - dlaczego takiego systemu nie ma? (20)

      przecież to nawet jest bardziej atrakcyjne dla posiadaczy samochodów, bo wymiana takiej baterii mogłaby trwać 5 sekund (włożenie/wyjęcie), a nie kilkadziesiąt minut naładowania

      • 10 2

      • (16)

        Nowy Ionic ładuje się do 80% w 18min, więc zwyczajnie nie ma takiej potrzeby

        • 1 24

        • kiedyś będziemy fruwać na panele słoneczne (6)

          ale dotychczas było tak, że na dłuższą trasę trzeba było doliczyć po kilka kilkudziesięciominutowych postojów, pomijam dostępność ładowarek w Polsce znikoma

          • 9 1

          • energia ze słońca to max 1kW na metr kwadratowy (5)

            panel ma sprawność 25%. to sobie policz z jakim boiskiem paneli będziesz fruwał.

            • 5 6

            • jezu co za troll - skoro wydajność ladowania/akumulatorów wzrasta, to paneli słonecznych także (3)

              poza tym tylko niezbyt rozgarnięty bierze to dosłownie, a nie jako sarkastyczne wskazanie, że nie każdy ma najnowsze smartfony za kilkanaście tysięcy, super laptopy czy właśnie samochody

              rynek to nie tylko rynek oligarchów czy bogaczy

              • 2 5

              • (2)

                1kw/m2 to średnia ilość energii docierająca do ziemi w Polsce, więc sprawność dużo tu do rzeczy nie ma.

                Po prostu nidyrydy zasilić samochodu bez ładowania.

                • 6 1

              • jemu chodziło o to że skoro sprawność paneli wynosi 25% to żeby wyciągnąć 1kW musisz mieć 4 metry kwadratowe paneli i to się mniej więcej zgadza. Mniej więcej bo panele mają bliżej 20%. Samochód potrzebowałby instalacji 15kW więc wychodzi 75 m^2 paneli. Nawet jak sprawność by wzrosła do 100% co jest przecież niemożliwe to potrzebowałby prawie 20 metrów paneli. No nie da rady z tym jeździć, ale z tego co zrozumiałem to powiedział to pół żartem. Niemniej sprawność pójdzie do góry z czasem a cena paneli spadnie i taka instalacja domowa jak najbardziej zasili i to tanim kosztem.

                • 4 2

              • nadal nie rozumiesz, to ty napisałeś o ładowaniu w 18 minut?

                czyli nie przeskoczysz swojego ograniczenia, bo...

                • 0 1

            • ja mam zainstalowanie na jedznej stronie dachu 10kw mocy, spokojnie starcza na 15 tys km rocznie

              • 0 0

        • a jak włączasz szybkie ładowanie to światło na osiedlu przygasa. (8)

          Szybkie ładowanie DC o mocy 100 kW napełni akumulator od 10 do 80% w 47 minut, twój Hyundai Ioniq dane techniczne

          • 12 1

          • (3)

            Jessssu godzina na benzyniaku. co za strata czasu.

            • 3 0

            • W ogóle nie musisz jeździć na benzyniaka i tracić czasu w kolejce za hotdogami. (2)

              Elektryka ładuje się głównie małym prądem przez noc, a takie zabawki jak 200kW ładowarki są tylko do jazdy po trasach.

              • 2 2

              • Chyba kablem (1)

                Spuszczonym z okna.

                • 2 0

              • A wciągasz samochód po linie do mieszkania w bloku na noc?

                Jak będzie popyt to i ładowarki się pojawią na parkingach, tak samo jak miejsca parkingowe teraz.

                • 0 1

          • Napisałem o nowym Ionicu :) (3)

            Ionic 5, dane baterii i ładowania:

            Battery Capacity72.6 kWh
            Battery Useable*70.0 kWh
            Fastcharge PortCCS
            FC Port LocationRight Side - Rear
            Fastcharge Power (max)221 kW DC
            Fastcharge Time (37->296 km)17 min
            Fastcharge Speed 910 km/h

            • 0 3

            • Aha, 910 km/h (2)

              Srogie piguły, milordzie

              • 3 1

              • A czytać umiesz, milordzie? (1)

                Czy tylko zobaczyłeś cyferkę i koniec zrozumienia?

                Ładuje 910km zasięgu w godzinę.

                • 0 1

              • Konkretnie naładowałby 910km w godzinę, gdyby miał baterię tak dużą.

                Niestety po mniej niż pół godzinie bateria pełna i już się więcej nie mieści.

                • 0 0

      • I jednocześnie obudowa wbudowanej na stałe baterii jest elementem konstrukcyjnym/wytrzymałościowych pojazdu...

        • 8 1

      • Z powodów logistycznych.

        Akumulatory zajmują znacznie więcej miejsca, co jest pochodną ich małej gęstości energetycznej.

        • 7 0

      • Jest - a raczej był, poczytaj o Ranault Fluence Z.E. i firmie Better Place we Francji i Izraelu.

        • 0 0

    • już są

      Już Chińczycy wprowadzili taki samochód i taki system. Problem w tym, że to ich system, jednej marki. Zanim ustali się jakiś standard (o ile w ogóle) to minie sporo czasu. Mnie takie rozwiązanie tak sobie pasuje. Wolę sam ładować w garażu i mieć baterię na własność.

      • 0 0

    • juz sa, chinskie Nio tak ma

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC (1 opinia)

(1 opinia)
30 zł
zawody / wyścigi

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Sprawdź się

Sprawdź się

W sezonie przedświątecznym przez Trójmiasto przejeżdżają Mikołaje:

 

Najczęściej czytane