• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać?

Michał Jelionek
5 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Z każdym kolejnym rokiem wybór "elektryków" z drugiej ręki będzie coraz większy. Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Z każdym kolejnym rokiem wybór "elektryków" z drugiej ręki będzie coraz większy.

Każdego roku na naszych drogach liczba aut elektrycznych rośnie. A to oznacza, że powoli rozkwita także rynek wtórny dla tej grupy pojazdów. Na co warto uważać, kupując "elektryka" z drugiej ręki?



Czy zdecydował(a)byś się na zakup kilkuletniego auta elektrycznego?

Kilka miesięcy temu opublikowaliśmy tekst o tym, dlaczego kierowcy obawiają się zakupu samochodu elektrycznego. Artykuł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem czytelników, a wielu z nich pod tekstem postanowiło wyrazić swoją opinię (ponad 550 komentarzy). Tym razem podpowiadamy osobom przymierzających się do kupna używanego auta elektrycznego, na co uważać.

Rynek wtórny aut elektrycznych to nowość



Pojęcie "używanego samochodu elektrycznego" to pewna nowość, bo przecież większość aut na prąd jest z nami zaledwie od kilku lat. Ich pierwsi właściciele, którzy nabywali swoje "elektryki" w salonach samochodowych, teraz kończą z nimi przygodę i wystawiają je na sprzedaż. Na te z kolei już czekają pierwsi... "drudzy właściciele".

Auta elektryczne w ofertach producentów rosną jak grzyby po deszczu. Elektryfikacja gam modelowych trwa w najlepsze, a w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszyła. Dlatego w salonach jest w czym wybierać (większym problemem jest czas oczekiwania na dostawę nowego auta). Aktualnie to kilkadziesiąt różnych modeli. Dziś klient może swobodnie przebierać w gabarytach, cenach, mocach silników elektrycznych czy pojemnościach baterii i zasięgach. A przecież jeszcze 10-12 lat temu do wyboru był przede wszystkim Nissan Leaf i... długo, długo nic. Był to pierwszy wielkoseryjny samochód elektryczny na naszym rynku.

Czytaj także:

Auto elektryczne za niecałe 60 tys. zł? To możliwe. Lista najtańszych "elektryków"



Można powiedzieć, że Nissan Leaf zapoczątkował erę "elektryków" w naszym kraju. Jest na naszym rynku już kilkanaście lat, dlatego też najłatwiej kupić używanego Leafa, bo wybór jest największy. Można powiedzieć, że Nissan Leaf zapoczątkował erę "elektryków" w naszym kraju. Jest na naszym rynku już kilkanaście lat, dlatego też najłatwiej kupić używanego Leafa, bo wybór jest największy.
Czy z tym szerokim wyborem podobnie jest także na rodzącym się rynku wtórnym aut elektrycznych? Jest nieźle, bo wybór jest całkiem spory, a królują wspomniane wyżej Leafy. Pewne jest, że każdego kolejnego roku wybór będzie coraz większy. Aktualnie osoby, które poszukują kilkuletniego samochodu na prąd, bez większego trudu znajdą coś dla siebie.

Należy pamiętać także o tym, że "elektryki" dość mocno trzymają cenę. Przykładowo za Nissana Leaf z 2012-2013 r. z przebiegiem powyżej 80 tys. km należy zapłacić około 40-45 tys. zł. Egzemplarze z roczników 2016-2017 to już wydatek rzędu 60-70 tys. zł. Trzyletni Leaf kosztuje na rynku wtórnym 100-115 tys. zł.

Najważniejszy jest akumulator



Nieumiejętne korzystanie z samochodu elektrycznego, w tym przede wszystkim jego ładowanie, może skutkować obniżeniem pojemności akumulatora, a w efekcie krótszym zasięgiem. Nieumiejętne korzystanie z samochodu elektrycznego, w tym przede wszystkim jego ładowanie, może skutkować obniżeniem pojemności akumulatora, a w efekcie krótszym zasięgiem.
Podczas oględzin używanego samochodu elektrycznego bez wątpienia najważniejszym punktem jest akumulator. To od jego stanu zależy, czy auto nadaje się do zakupu, czy raczej jego nabycie wróży jedynie problemy. Wszystko zależy od tego, czy i jak samochód użytkowany był przez właściciela, bo przecież efektywna jazda samochodem elektrycznym z maksymalnym wydłużeniem żywotności baterii to poniekąd sztuka, umiejętność, którą trzeba nabyć.

Jeśli osoba sprzedająca auto jeździła dość nonszalancko, a do tego nieumiejętnie ładowała swój pojazd, a tym samym nie dbała o baterię - możemy być pewni, że wydajność akumulatora spadła wyraźnie. A to oznacza oczywiście zmniejszenie pojemności baterii i krótszy zasięg. To trochę jak z ładowaniem telefonów komórkowych i coraz krótszym "trzymaniem" baterii.

Oczywiście jeśli bateria była ładowana zgodnie ze sztuką - nie ma się czego obawiać.

OC dla auta elektrycznego - czy jest droższe? OC dla auta elektrycznego - czy jest droższe?

Podczas oględzin sprawdźcie, czy gniazdo ładowania i kabel działają bez zarzutów. Podczas oględzin sprawdźcie, czy gniazdo ładowania i kabel działają bez zarzutów.
Bateria to najdroższy element budowy auta elektrycznego. Może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego tak istotne jest dbanie o akumulator. Jego naprawa, a tym bardziej wymiana mogą okazać się po prostu nieopłacalne.

Oczywiście producenci na baterie litowo-jonowe nakładają okresy gwarancyjne - z reguły to osiem lat bądź 160 tys. km. przebiegu. I o ile osiem lat brzmi optymistycznie, to już wspomniany przebieg niezbyt.

Samochody elektryczne z rynku wtórnego dość mocno trzymają cenę. Samochody elektryczne z rynku wtórnego dość mocno trzymają cenę.
Podczas oględzin samochodu elektrycznego warto zwrócić uwagę także na gniazdo ładowania i sam kabel ładujący. Zweryfikujcie, czy wszystko bezproblemowo się łączy i ładuje. Zakup nowego kabla (wtyczki Type 1, Type 2 czy CHAdeMO) to dość drogi wydatek, rzędu kilkuset złotych.

Zaleca się, aby przed zakupem auta elektrycznego wybrać się na profesjonalne oględziny do autoryzowanego serwisu. To kolejny wydatek, ale warto poddać auto diagnostyce komputerowej, aby znaleźć lub wykluczyć ewentualne usterki.

Czytaj także:

Więcej artykułów na temat aut elektrycznych



Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita. Rynek wtórny aut elektrycznych rozkwita.

Opinie (174) 4 zablokowane

  • A w Toruniu bezdomni takich nie dają?

    Po pojechałbym po niego autobusem

    • 4 0

  • Kolega sobie kupił (1)

    Pojemność baterii 93%, potwierdzone badaniem, wszystko w idealnym stanie, sprzedany ze względu na wymianę floty w firmie po 3 latach itd. ale zakup od osoby prywatnej.
    Brzmiało pięknie.

    Na każdym kolejnym ładowaniu przejeżdżał 10km mniej, po 3 miesiącach okazało się że pojemność baterii wynosi 20%.
    Nowa bateria to koszt 90 tys zł, wymiana 15 tys.

    Batalia sądowa, rzeczoznawcy, niejednoznaczne opinie (bo w sumie mało kto się zna).
    Koniec końców przegrał w sądzie - nie potrafił udowodnić że wada była zatajona.
    Sprzedający miał opinię że uszkodzenia mogły powstać na skutek złej eksploatacji.

    • 9 1

    • Baju baju baj...

      A kuzynka ledwo wyszła z covida i tym podobne historie. Kto mu to badanie potwierdził? Pojemność można w prosty sposób sprawdzić - naładować, przejechać aż do rozładowania do zera i odczytać ile km się przejechało, każdy z kolejnych 10 przejazdów da ten sam wynik. No chyba że baterię ktoś "naprawiał" - ale to chyba po historii serwisowania w ASO (wymóg leasingu) byłoby widać. Napisz ile kosztuje nowy silnik do spaliniaka - wymieniał ktoś kiedyś poza gwarancją?

      • 1 6

  • Elektryczny samochód nowy jest problematyczny - używany raczej nie do przyjęcia !!!! (1)

    • 8 1

    • A ja używam i sobie chwalę - dużo taniej a też fajnie, na nowego nie byłoby mnie stać.

      • 0 0

  • Tylko

    Tylko tedejo 1.9

    • 1 0

  • elektryki to ślepa uliczka

    praw ekonomii nie zmienisz, oczywiście możesz naginać przez jakiś czas w naszej socjalistycznej biurokracji oligarchicznej

    • 2 0

  • Żenada

    Nie dosyć, że artykuł o niczym to jeszcze część "...ładowaniem telefonów, komórkowych i coraz krótszym "trzymaniem" baterii." To moment pokazujący pojęcie autora, w którym można przestać czytać dalej...

    • 2 4

  • dobrze, że mają te zielone rejestracje, z daleka frajerów można poznać (1)

    • 3 1

    • Widzisz - a mnie nie poznasz, bo mam białe, jeszcze wtedy zielonych nie było :-)

      • 0 0

  • Ekologia przede wszystkim..... (1)

    Ale czy są badania na to jaki "ślad węglowy" zostawia elektryk??? Nie.... czy wiadomo jak to później utylizować??? Nie.... chcemy być "eko" ale tak naprawdę to tylko puste deklaracje.... oczywiscie bedziemy eko tu i teraz a potem i tak zostawimy syf, ktorego nasze dzieci i wnuki nie uprzatną nigdy... kupując elektryka zaspokajamy swoje ekologiczne ego... nic więcej...
    No może jeszcze jedno.... jak one ładnie płoną na niemieckich autobanach... cudo... tylko dlatego warto kupić elektryka....

    • 1 2

    • Oczywiście że są badania.

      Są też "badania", i głupi nie odróżni jednych od drugich. Wiemy jak utylizować? Oczywiście, tak jak utylizujemy akusy kwasowe, oleje ze spaliniaków, baterie z komórek i laptopów. Spaliniaki też pięknie płoną - i co z tego? To jednak rzadkie zjawisko.

      • 0 0

  • Elektryk używka. Dla desperatów, wrogów własnych pieniędzy (1)

    ciągle się coś zmienia, produkcja nieustabilizowana. Może zabraknąć części.

    • 3 0

    • Jak kupisz popularne auto to części z rozbitków raczej nie zabraknie.

      Z egzotyką to niestety różnie być może tak jak wśród spaliniaków.

      • 0 0

  • Zawsze Diesel! (1)

    I zatruwają środowisko bateriami w Mega dużych ilościach.napiszcie prawdę.

    • 3 0

    • Kto zatruwa? Właściciele komórek i laptopów wymienianych co rok lub trzy?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka usługa kryje się pod nazwą auto-detailing?

 

Najczęściej czytane