- 1 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (345 opinii)
- 2 Nie będzie podatku od aut spalinowych (116 opinii)
- 3 Korytarz życia i... cwaniacy (95 opinii)
- 4 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (44 opinie)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (107 opinii)
- 6 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (318 opinii)
Czytelnik: Auto elektryczne? Minimum 300 km zasięgu
Jeśli miałbym zdecydować się na zakup auta elektrycznego, to ten samochód musiałby oferować co najmniej 300 km zasięgu na jednym ładowaniu. Tak, żebym ładował go co 4-5 dni. Wówczas miałoby to jakikolwiek sens - napisał pan Michał. Czy zgadzacie się z opinią naszego czytelnika?
Jak zapewne wiele osób mam mieszane uczucia co do kierunku, w którym zmierza motoryzacja. Mimo wielu niedociągnięć kładzie się bardzo mocny nacisk na elektryfikację. Obawiam się, że nie ma przed tym ucieczki.
"Elektryk" w... bloku
Zacząłem sobie wyobrażać moje życie, w którym posiadam auto elektryczne. Jak miałoby to wyglądać? Zasadniczym problemem jest fakt, że mieszkam w bloku. Możliwości ładowania są bardzo problematyczne. Nie posiadam miejsca w hali garażowej (choć wiem, że niewiele by to w tym przypadku zmieniło, bo przecież w halach nie ma ładowarek), a przecież nie będę zrzucał przedłużacza z trzeciego piętra, żeby naładować auto. Dlatego jedyną opcją jest skorzystanie z płatnych, ogólnodostępnych ładowarek.
W tych salonach kupisz auta elektryczne
Minimum 300 km zasięgu
Każdego dnia do pracy "wykręcam" około 60 km w dwie strony. Co przez pięć dni, od poniedziałku do piątku, daje w sumie 300 km. Z racji braku możliwości ładowania auta przy domu musiałbym ograniczyć liczbę tygodniowych wizyt na stacjach ładowania do minimum. Tym bardziej że muszę specjalnie do nich dojechać, bo ani w pobliżu miejsca zamieszkania, ani przy pracy nie ma takich urządzeń. To kolejny problem.
Dlatego też najważniejszym kryterium jest dla mnie zasięg. Musi być na tyle duży, żebym mógł ładować samochód co 4-5 dni.
"Elektrykom" mówię tak, ale pod warunkiem, że bez żadnych problemów, także zimą, takie samochody przejadą minimum 300 km. Zima to ważny poligon. Zdaję sobie sprawę, że w okresie zimowym zasięg w autach na prąd jest po prostu mniejszy.
Dopłaty do używanych aut elektrycznych?
Wybór aut jest duży?
Wybór aut elektrycznych rzeczywiście jest coraz większy. Pamiętam, jak pierwsze "elektryki" pojawiały się na naszym rynku - ich zasięg oscylował w granicach 100-150 km na jednym ładowaniu. Dziś faktycznie większość samochód potrafi przejechać około 300 km. Wiąże się to oczywiście z dużym wydatkiem, bo dziś na niezłego "elektryka" trzeba wydać około 200 tys. zł. Cena to jedno, drugim problemem jest czas oczekiwania na wyprodukowanie takiego samochodu.
Hybryda ładowana z gniazdka - to powinna być przyszłość motoryzacji
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Używane auta
Opinie (325) ponad 10 zablokowanych
-
2023-02-14 14:14
Dlatego najkorzystniej gdyby w łądowarki inwestowali pracodawcy na potrzeby swoich pracowników.
Nie tylko by oszczędzać czas ale i pieniądze bo dzięki PV w środku dnia przez pół roku prąd jest tańszy i będzie coraz tańszy względem innych pór doby. To się po prostu wszystkim opłaca.
- 2 7
-
2023-02-14 18:15
Ci co w ankiecie wybrali "nigdy"
niech sobie wytatuują "nigdy nie kupię elektryka" na dłoni, żeby do końca życia pamiętać zobowiązanie i twardo jeździć rowerem, tramwajem i taksòwką (elektrycznymi).
- 1 1
-
2023-02-14 22:13
A gdzie te auta ładować ??? W salonie sprzedaży ? (1)
- 0 0
-
2023-02-15 14:51
rozejrzyj się, ładowarki są już wszędzie
- 0 0
-
2023-02-15 14:40
Wkrótce niemal każde miejsce postojowe będzie miało gniazdko. Wtedy problem się rozwiąże.
- 0 0
-
2023-02-15 14:41
Pamiętajcie jedno
Ropa kiedyś się skończy. Na 100% nie ma przed tym ucieczki. A prąd możemy wytwarzać z odnawialnych źródeł. Kwestia skali i kosztu, co będzie co raz korzystniejsze.
- 0 0
-
2023-02-15 23:33
przecież to nie ma służyć do jazdy
Auta elektryczne są tylko krokiem ku powszechnej blokadzie dostępu do prywatnych samochodów. Tacy ludzie jak pan Michał pewnie nigdy nie kupią sobie elektryka bo: nie będzie ich stać, a korzystanie będzie wyjątkowo uciążliwe, zaś kupowanie używanych będzie bez sensu bo koszt wymiany baterii będzie porównywalny z ceną nowego auta. Za 30 - 40 lat jak już rozpadną się auta spalinowe, które będziemy mogli kupować tylko do 2035 roku okaże się, zostaniemy zmuszeni przepisami i różnymi zasadami do korzystania wyłącznie z transportu publicznego lub współdzielonego.
- 0 0
-
2023-02-16 08:02
Teraz wyobraźcie sobie,że znikają wszystkie auta spalinowe.
Po pierwsze co ze stacjami benzynowymi ? Myślicie,że tak łatwo odpuszczą? Nie sądzę.
Po drugie jak już będą elektryki wyobraźcie sobie jakie będą kolejki do ładowarek..Na stacje podjeżdżasz tankujesz max. 5 minut do pełna i jedziesz! Elektryk ? Chodź niewiadomo jakby się starali to nigdy nie dorówna "pistoletów" a to będzie generować kosmiczne kolejki!
Elektryk nie na naszą infrastrukturę może za 50 lat ! :) Tego jest zbyt mało by teraz tak każdy chętnie zaczął jeździć elektrykiem !
Hybryda to tak ! W korku się ładuje , nie truje i w to powinni bardziej iść nie elektryk!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.