- 1 Mapa pożarów aut w Trójmieście (93 opinie)
- 2 Auto wjechało w pieszych i w budynek (305 opinii)
- 3 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (135 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (202 opinie)
- 5 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (113 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
Ile kosztuje wymiana baterii w "elektryku"?
To nie są tanie rzeczy - mawia klasyk. Niestety tak, bateria w aucie elektrycznym to najdroższy element całej układanki. I kiedyś, po kilku latach użytkowania, będzie trzeba ją w końcu wymienić na nową. Jaki jest orientacyjny koszt takiego zabiegu, i dlaczego tak drogo?
- Baterie w samochodzie elektrycznym
- Ile kosztuje bateria do samochodu elektrycznego? Nissan Leaf dla przykładu
- Koszt wymiany baterii w samochodzie elektrycznym - ratunkiem gwarancja
Baterie w samochodzie elektrycznym
Nie jest tajemnicą, że każdy kolejny cykl ładowania wpływa na obniżenie wydajności ogniw, a z czasem zmniejsza się ich pojemność. Dokładnie tak samo dzieje się ze smartfonami czy laptopami. Postępujące zużycie jest niestety nieuniknione.
Spory wpływ na kondycję akumulatorów w autach elektrycznych może mieć częstotliwość korzystania z ogólnodostępnych stacji szybkiego ładowania o dużym natężeniu. Duża moc, która przyjemnie skraca długi czas ładowania, wyraźnie wpływa na żywotność baterii.
Ile kosztuje bateria do samochodu elektrycznego? Nissan Leaf dla przykładu
Ile zatem kosztuje bateria do auta elektrycznego? Usiądźcie, bo ceny zwalają z nóg. Weźmy dla przykładu bardzo popularny w Polsce model - Nissan Leaf. Załóżmy, że chcemy kupić używane auto z rocznika 2017-2018. Dziś, przy szalejących cenach na rynku wtórnym, taki samochód z baterią o pojemności 40 kWh kosztuje 90-100 tys. zł. Przebieg około 50-60 tys. km. Raczej przy takich przebiegach wymiana zestawu akumulatorów nie będzie konieczna, choć nigdy nie wiadomo. Dla używanego Leafa orientacyjny koszt wymiany baterii to ok. 70 tys. zł.
Zakładając, że konieczna byłaby wymiana w takim samochodzie, łączny koszt wyniósłby - w optymistycznym scenariuszu - 160 tys. zł (koszt zakupu auta + wymiana baterii). Dodajmy tylko, że cennik nowego Leafa z akumulatorem o tej samej pojemności startuje od 138 900 zł w wersji Acenta (nie wliczając rządowej dotacji na zakup auta elektrycznego). Tutaj przeszkodzą może być jednak wydłużony czas oczekiwania na realizację zamówienia.
Przepołowiony Nissan Leaf w gdyńskim salonie
Oczywiście można szukać w sieci używanych baterii, których koszt oscyluje w granicach 15-35 tys. zł. Czy znajdą się jednak chętni? Z drugiej strony to zdecydowanie niższy koszt od zestawu nowych akumulatorów.
Baterie mogą być jeszcze droższe. Zasada jest prosta: im klasa samochodu jest wyższa (choć zdarzają się wyjątki), a pojemność akumulatorów większa - to oczywiście cena zakupu nowych baterii adekwatnie wzrośnie. Może to być nawet 150 tys. zł. W przypadku małych "elektryków", decydując się na wymianę baterii, trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 30-80 tys. zł.
Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać?
Koszt wymiany baterii w samochodzie elektrycznym - ratunkiem gwarancja
I choć w najnowszych autach elektrycznych stosuje się coraz lepsze i wolniej degradujące baterie, to do zakupu używanego samochodu na prąd warto podejść z głową. Takie auto należy sumiennie prześwietlić i przede wszystkim sprawdzić stan baterii - pojemność ogniw. Tutaj z pomocą powinien przyjść autoryzowany serwis danej marki. Fachowcy sprawdzą, czy przypadkiem nie pakujecie się w poważne kłopoty. Bo o ile pierwszy właściciel kłopotów mieć nie będzie, to kolejni mogą wpakować się na pokaźną "minę". Może się okazać, że po zakupie auta elektrycznego z rynku wtórnego drugie tyle będziecie musieli przeznaczyć na nową baterię.
Żywotność baterii w dużej mierze zależy od sposobu użytkowania auta. Niepokojącym sygnałem dla właściciela jest oczywiście wyraźny spadek jej pojemności. Pamiętajmy, że na każdą baterię nałożona jest gwarancja producenta, która z reguły obowiązuje przez osiem lat lub do 160 tys. km przebiegu. Jeśli w tym czasie użytkownicy zauważą spadek pojemności poniżej ok. 60-70 proc. początkowej wartości, akumulator zostanie wymieniony na nowy. Jeśli gwarancja wygaśnie, to właściciele zdani są już na własną kieszeń.
Opinie (210) 3 zablokowane
-
2022-07-20 00:45
Coscie sie diesli uczepili? (1)
Auta robione pi 2000r.czesto pala 5-7 l/100km i sluza po 25 lat.Elektryk po 10 latach na zlom.A cykl produkcyjny takiego auta+ wymiana baterii sa pewnie o wiele wieksze jezeli idzie o obciazenie srodowiska od takiego diesla
- 3 1
-
2022-07-27 14:54
Ty przestań z tym złomem po 10 latach, sam mam dwa 10 i 11 lat i wciąż super jeżdżą.
- 0 0
-
2022-07-20 07:07
Dlaczego kraje europy zachodniej nie mają takiego problemu z elektrykami jak polacy? Co artykul to zaraz pojawia sie husaria. Czy cieżko skumać że nie każdy potrzebuje diesla i nie każdy potrzebuje elektryka?
- 3 0
-
2022-07-20 10:34
(1)
Koszty ogromne. To już lepiej kupić sobie nowe spalinowe auto zamiast naprawiać elektryka. Żona po mieście jeździ spalinowym aygo dwójką, które kosztowało mniej niż bateria do małego elektryka... Przesiadka na samochody elektryczne to za droga zabawa dla zwykłego Kowalskiego
- 1 0
-
2022-07-27 14:55
A jak było z przesiadką z Fiata 126P na Aygo? Też mógł Kowalski pośnić o tym kiedyś, nie?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.